Grzegorzowi - od rosyjskich kibiców speedway’a. Pamiętamy. Kochamy

 / Na zdjęciu: Grzegorz Knapp
/ Na zdjęciu: Grzegorz Knapp

Tytuł oddaje wiernie treść szarfy przypiętej do okolicznościowego wieńca, jaki złożono w imieniu rosyjskich sympatyków żużla i wyścigów na lodzie w miejscu wiecznego spoczynku polskiego zawodnika.

W tym artykule dowiesz się o:

Równo rok temu na stadionie w belgijskim Heusden-Zolder rozpoczął się turniej ligi holenderskiej. Równo rok temu wybiła ostatnia godzina, dla biorącego udział w tych zawodach Grzegorza Knappa. Feralnym okazał się bieg piąty, a następstwa potężnego zderzenia z pozbawioną pneumatycznej osłony bandą okazały się tragiczne i nieodwracalne. Świat sportu poniósł kolejną ofiarę, a polski speedway stracił najwaleczniejszego ze swoich Gladiatorów.
[ad=rectangle]
Grzegorz Knapp na torach ścigał się przez osiemnaście lat. Najwięcej czasu poświęcił GKM Grudziądz, którego był wychowankiem. Reprezentował również barwy klubów z Lublina, Gdańska, Rawicza i Krosna. Na żużlu oszałamiającej kariery nie zrobił, ale dobiegając trzydziestki odnalazł nową pasję, jaką stały się dla niego wyścigi motocyklowe na lodzie. W tej odmianie sportów torowych był najlepszym z Polaków, jako jedyny przez kilka lat z rzędu reprezentował biało-czerwone barwy w zimowej serii Grand Prix, Indywidualnych Mistrzostwach Świata Gladiatorów.

Dla od dziesiątek lat niepokonanych Rosjan i dla zakochanych w "liedowych motogonkach" kibiców, Grzegorz stał się osobą bardzo szanowaną, docenianą za upór, odwagę i przebojowość. Jego potencjał dostrzegali najwięksi mistrzowie tego sportu, a pomoc treningową oferował między innymi były mistrz świata Anatolij Bondarenko. Tragiczna śmierć pamiętnego 22 czerwca 2014 roku zniweczyła niestety wszystkie plany.

Polak zyskał szacunek rywali i sympatię kibiców na lodowych torach
Polak zyskał szacunek rywali i sympatię kibiców na lodowych torach

W przededniu pierwszej rocznicy śmierci Polaka, na cmentarzu w Radzyniu Chełmińskim, w towarzystwie dziennikarza naszego portalu pojawił się kibic z Rosji.

Andriej Karpowicz, bo o nim mowa, nie mógł towarzyszyć Grzegorzowi w jego ostatniej drodze. Za cel postawił sobie jednak przyjazd na miejsce jego spoczynku: - Od lat fascynują mnie wyścigi na lodzie. Grzegorza na torze widziałem wielokrotnie, na przykład w Berlinie i w Krasnogorsku. Wiem jaką sympatią i szacunkiem cieszył się wśród moich rodaków. Dlatego postanowiłem w imieniu swoim i wszystkich kibiców z Rosji złożyć kwiaty na jego grobie, zapalić mu symboliczną świeczkę. Polski Gladiator na to zasłużył. Bardzo nam go będzie brakowało.

Zagraniczny gość złożył wieniec na grobie zawodnika
Zagraniczny gość złożył wieniec na grobie zawodnika

Ludzie żyją tak długo, jak długo inni pielęgnują pamięć o nich myśląc i kochając. Pamiętajmy o Grzegorzu Knappie i wszystkich tragicznie zmarłych zawodnikach ulubionych przez nas motocyklowych wyścigów. Pamiętajmy o nich nie tylko w rocznicę, gdy od nas odeszli.

Źródło artykułu: