Marek Cieślak odpowiada Janowi Grabowskiemu: Ślączka mówił mi, że ma układ z rybnickim klubem

Marek Cieślak odpowiada na zarzuty Jana Grabowskiego. - Można dojść do tego, że przyzwolenie Czai zostało zabrane z powodu czyjegoś działania - mówi.

Jan Grabowski twierdzi, że nie maczał palców w sprawie odwołania zgody Artura Czai na środowy występ w Rybniku. Szkoleniowiec Ostrovii, Marek Cieślak uważa jednak, że rybniczanie prowadzili działania w tej sprawie. - Ja zadzwoniłem do trenera Ślączki, czemu Arturowi Czai została zabrana zgoda na jazdę w środę. Dostałem informację, że mogę mieć tego zawodnika w składzie na niedzielę i środę, a później owa ugoda została zabrana. Na podstawie tej zgody, zgodziliśmy się, by tutaj ten mecz odjechać, a później porozumienie zostało odwołane, więc zadzwoniłem do trenera Ślączki i zapytałem się dlaczego. Janusz Ślączka wyjaśnił mi, że ma układ z rybnickim klubem i poproszono go, by przyzwolenie anulować. Jeśli dał zgodę i ją cofnął to znaczy, że z jakiegoś powodu. Mógł powiedzieć na dzień dobry, że nie da pozwolenia, by Czaja jechał w Rybniku. Tak to bym wiedział, co mam zrobić, a tak zostałem postawiony przed faktem dokonanym - powiedział portalowi SportoweFakty.pl, Marek Cieślak. 
[ad=rectangle]
Według Marka Cieślaka w sprawę zamieszany ma być Janusz Ślączka, który rzekomo ma mieć układ z rybniczanami. - Wpierw zgoda została przyznana, a potem zabrana, więc jak się myśli to można dojść do tego, że przyzwolenie zostało zabrane z powodu czyjegoś działania. Ja jako trener mam prawo się zapytać, dlaczego zostało pozwolenie zabrane. Zostaliśmy wpuszczeni w maliny, nieładnie to wszystko wyszło. Cóż by tu mógł dzisiaj Czaja zmienić? Zrobiłby może parę punktów, a nie więcej. Może ten mecz byłby bardziej atrakcyjny. Mam za złe to, że zabrano mu tę zgodę. Nie pamiętam, by była podobna historia wcześniej - oznajmił szkoleniowiec MDM Komputery Dreier ŻKS Ostrovii.

Kontrowersyjny miał być też termin meczu pomiędzy ŻKS-em ROW a Ostrovią, bowiem w barwach ostrowskiego klubu nie mógł wystartował Mikkel Michelsen, który startuje również w lidze duńskiej. - Rybnik nalegał na ten termin, dlatego że nie ma innych terminów, na stadionie mają być tutaj jakieś prace torowe i GKSŻ również chciała, by ten mecz odjechać 24 czerwca. Trudno, nie było Michelsena, ale wypróbowałem za to Porsinga i Nichollsa - zakończył Cieślak.

Źródło artykułu: