Wybrzeże Gdańsk odjechało jak dotąd dwa mecze wyjazdowe. W Rawiczu czerwono-biało-niebiescy minimalnie wygrali, natomiast w Krośnie przegrali. Teraz czeka ich mecz w Lublinie. - Szanse zawsze są. Mamy takie same, jak każda inna drużyna. Nastawiamy się na to, żeby tam pojechać i wygrać. Zobaczymy jak nam to wyjdzie - powiedział Renat Gafurow.
[ad=rectangle]
Rosjanin po raz ostatni startował w Lublinie w 2013 roku. Wówczas w meczu rundy zasadniczej zdobył 9 punktów i 2 bonusy, natomiast w rundzie finałowej przywiózł trzy punkciki. - Jeździłem tam trzy lata temu, jak lubelski klub jeździł w I lidze. Dobrze wspominam tamten mecz. Pamiętam, że nawierzchnia była przyczepna i dobrze trzymało ze startu - przypomniał sobie od lat związany z Gdańskiem żużlowiec.
Zawodnik Wybrzeża niechętnie wraca do Drużynowego Pucharu Świata, w którym Rosjanie stracili szanse na dobry wynik jeszcze przed barażem. - Fakt, wyszedł skandal. Do końca nie znam prawdy, jak wyglądała sprawa zepsutego samochodu i choroby. Pojechaliśmy w trzech i trudno mi się wypowiedzieć z mojej strony. Żałuję tylko, że nie byliśmy w stanie powalczyć w barażu - ocenił.
W ostatnim czasie Gafurow zadebiutował w zawodach na długim torze, jednak nie nawiązał rywalizacji z bardziej doświadczonymi w tej odmianie żużla zawodnikami. - Miałem normalny żużlowy silnik, tylko trochę przerobiony został pasek sprzęgłowy na dole. Był on za słaby na długi tor i nie dawałem rady. Nie mogłem utrzymać dystansu. Bardziej doświadczeni zawodnicy w tej odmianie żużla mi odjeżdżali. Szkoda, bo chciałem awansować dalej, by więcej pojeździć. Nie przejmuję się tym i jak Rosja dostanie miejsce na eliminacje, gdy będę dysponował odpowiednimi funduszami, w kolejnym sezonie przygotuję się do jazdy na długim torze i pokażę się z lepszej strony - zakończył Renat Gafurow.
Renat Gafurow: Nastawiamy się na wygraną w Lublinie
Renat Gafurow w ostatnim czasie rywalizował w DPŚ i po raz pierwszy zasmakował jazdy na długim torze. Rosjanin jest optymistą przed niedzielnym meczem Wybrzeża w Lublinie.