30 lat minęło od ostatniego finału krajowego czempionatu, który odbył się w nadwarciańskiej miejscowości. Teraz MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów staje przed zadaniem zorganizowania kolejnej takiej imprezy i to z całkiem ciekawą obsadą.
[ad=rectangle]
- Jest to niewątpliwie historyczne wydarzenie w naszym mieście i klubie, ponieważ ostatni finał Indywidualnych Mistrzostw Polski na stadionie w Gorzowie odbył się 15 września 1985 roku. Pewnie niewiele osób to pamięta. Ja osobiście nie. Wówczas mistrzem został wychowanek gorzowskiej Stali - Zenon Plech, ale jako zawodnik Wybrzeża Gdańsk - wspominał Ireneusz Maciej Zmora, który przypomniał także dotychczasowych mistrzów, zdobywających laury w żółto-niebieskich barwach. - Edmund Migoś, Zenon Plech (dwa razy jako zawodnik Stali Gorzów), Edward Jancarz, Bogusław Nowak, Tomasz Gollob i Krzysztof Kasprzak - dodał.
Ostatni z wymienionych będzie bronił długo oczekiwanego, a osiągniętego przed rokiem, złota. - Tytułu broni Krzysztof Kasprzak, który zdobył go na bardzo gorącym terenie, w Zielonej Górze. Do dzisiaj dreszcze przechodzą, gdy się wspomina, jak ładnie podziękował za doping zielonogórskim kibicom i mówił "mistrzostwo jedzie do Gorzowa" - kontynuował prezes gorzowskiego klubu.
"KK" nie będzie jednak jedynym zawodnikiem Stali w tym turnieju. Gorzowianie nie będą narzekać na brak swoich przedstawicieli, a jeden spośród nich typowany jest nawet na zwycięzcę. Mowa akurat o najmłodszym, bo o Bartoszu Zmarzliku. - Warto powiedzieć, że w tej imprezie wystartuje aż czterech zawodników gorzowskiej Stali, bo oprócz Krzysztofa Kasprzaka i Bartosza Zmarzlika, również Tomasz Gapiński i Piotrek Świderski, a pierwszym rezerwowym jest Adrian Cyfer. Jest więc dobrobyt tych naszych zawodników - przyznał Zmora.
Sternik gorzowskiego klubu liczy na sukces jednego z żużlowców swojego zespołu. - Mam nadzieję, że impreza będzie udana, wygra najlepszy i oby to był zawodnik Stali Gorzów lub przynajmniej jeden z nich stanął na podium - zdradził.
Finał IMP nie będzie jednak jedyną imprezą tego dnia. Na 5 lipca zaplanowano również rozgrywki o Puchar MACEC. - Będzie on organizowany o godzinie 12 tego samego dnia, w którym jest finał IMP. Nie stanowi to większego problemu. Jeżeli pogoda nie będzie nam płatała figli, to nie będzie kłopotu, by przygotować obie imprezy. Można to odnieść do turniejów Grand Prix, czy innych podobnych wydarzeń, gdzie zdarza się, że w dniu zawodów jest trening - tłumaczył gorzowski działacz.
Organizacja tego turnieju jest częścią umowy, jaka została zawarta na przygotowanie finału Indywidualnych Mistrzostw Polski. Do podobnej sytuacji doszło zresztą już wcześniej w Zielonej Górze. - Nie ma powodów, żeby to rozkładać na dwa dni. Kibice, którzy zechcą do Gorzowa przyjechać, będą mogli w sobotę obejrzeć dwie imprezy, a tak musieliby z Pucharu MACEC rezygnować - argumentował prezes.
Włodarze nie spodziewają się jednak oszałamiającej frekwencji. Na kibiców liczą zdecydowanie bardziej podczas wieczornych zawodów. - Myślę, że otworzymy tylko tę część dla kibiców przyjezdnych. Trybunę niską i wysoką. To w zupełności wystarczy. Z kolei na finał IMP, mam nadzieję, stadion w miarę szczelnie się wypełni - zakończył Ireneusz Maciej Zmora.