Niewielu chętnych do egzaminów żużlowych. GKSŻ: Nie możemy szkolić za kluby

W ostatnich latach egzaminy na licencję żużlową są regularnie odwoływane. Główna Komisja Sportu Żużlowego stara się zachęcać swoimi działaniami kluby do szkolenia młodzieży.

W tym artykule dowiesz się o:

W drugiej połowie czerwca miało dojść do trzeciego w tym roku egzaminu na licencję żużlową, ale z powodu braku zgłoszonych adeptów został on odwołany. Fakt ten nie jest niczym nowym. Wystarczy wspomnieć, że wiosną i latem ubiegłego roku egzamin na licencję "Ż" przekładano aż trzykrotnie. - Trzeba przyznać, że dwa czy trzy lata temu młodych zawodników było rzeczywiście więcej - mówił wówczas trener Fogo Unii, Roman Jankowski.
[ad=rectangle]
W roku obecnym liczba zgłaszanych adeptów jest nadal na niskim poziomie. Część z nich zdała licencję na samym początku sezonu, kiedy egzaminy zorganizowano w Lesznie i Toruniu. W czerwcu, gdy można było składać kolejne zgłoszenia chętnych już nie było.

- Trudno powiedzieć czy liczba adeptów rzeczywiście spada. Zdarza się, że mamy za jednym podejściem siedmiu zgłoszonych, a innym razem żadnego. Wyznaczamy w sezonie kilka terminów, by kluby wiedziały, na kiedy się ze swoimi zawodnikami przygotować. Jeśli za dwa czy trzy tygodnie pojawią się zainteresowani, kolejny egzamin zostanie bardzo szybko zorganizowany. Kluby muszą po prostu skupić się na szkoleniu, by młodych zawodników było więcej, natomiast my jako GKSŻ zamierzamy im pomagać, organizując egzaminy, gdy tylko jest takie zapotrzebowanie - zaznaczył Zbigniew Fiałkowski w rozmowie z naszym portalem.

GKSŻ odpiera zarzuty tych, którzy twierdzą, że robi niewiele w kierunku poprawy szkolenia młodzieży. - Uważam, że w ostatnich latach nasza Komisja na czele z Piotrem Szymańskim zrobiła naprawdę dużo dla młodych zawodników. Powstały liczne zawody młodzieżowe, na czele z Nice Cup czy turniejami zaplecza kadry juniorów. Poza tym to GKSŻ spowodowała, że nie ma już obcokrajowców na pozycjach młodzieżowych na zapleczu Ekstraligi. Kolejny krok, polegający na szkoleniu adeptów muszą wykonać jednak kluby. Tego GKSŻ za nich nie zrobi - dodał.

Optymizmem napawa to, że kilka ośrodków, takich jak Lublin mocniej zaangażowało się w ostatnim czasie w szkolenie młodzieży. Na efekty trzeba jednak poczekać. - Jeżeli dany klub dziś otworzył szkółkę lub rozszerzył jej działanie, to nie można się spodziewać nagłego wysypu zawodników. Szkolenie adepta trwa od dwóch do trzech sezonów, dlatego trzeba zachować cierpliwość - podsumował Fiałkowski.

Źródło artykułu: