Po zakończonym w połowie rozgrywek sezonie 2007 (ze średnią 2,33 pkt/bieg) Zieja kolejnego do udanych zaliczyć już nie może. Wystartował w zaledwie dwóch spotkaniach: przed własną publicznością z GTŻ-em Grudziądz oraz na wyjeździe w starciu z Wybrzeżem Gdańsk. Nie zdobył w nich punktu, a w trakcie meczu nad morzem poprosił trenera Henryka Jaska o odsunięcie od składu. Co sprawiło, że sportowo 2008 rok wychowanek WTS-u Wrocław może uznać za stracony? - Na pewno złożyły się na to problemy zdrowotne - wyjaśnia Andrzej Zieja. Wspomniany trener Jasek prawdopodobnie pozostanie na swym stanowisku także w nowym sezonie. Jak wygląda współpraca obu panów? - Z Heniem znamy się już od dawna, współpracuje się nam bardzo dobrze i można być z tego zadowolonym - tłumaczy Zieja.
Zima to czas kiedy zawodnicy oprócz przygotowań kondycyjnych do rozgrywek ligowych często zmieniają też barwy klubowe. Andrzeja kontrakt obowiązuje do końca 2009 roku, czy mimo to otrzymał jakieś oferty? - Nie dostałem żadnych propozycji z innych klubów, była kompletna cisza. Będę na pewno startował w Kolejarzu Rawicz, bo co innego można w tej chwili wymyślić? Nic innego, więc na pewno pozostaję w klubie z Rawicza - wyjaśnia 28-letni żużlowiec.
Po kilkumiesięcznej absencji na żużlowych torach zawodnikowi na pewno nie będzie łatwo przeprowadzać cykl przygotowań do sezonu, ale przede wszystkim pozyskiwać sponsorów. Jak na te kwestie zapatruje się sam zainteresowany? - Do sezonu przygotowuję się normalnie, tak jak co roku. Lada moment czeka mnie operacja, uważam, że zdążę wrócić po niej do siebie i odpowiednio się przygotować do startu ligi. Jeżeli chodzi o sprawy związane ze sponsorami, to nie rozmawialiśmy jeszcze na ten temat, jest to kwestia usiedzenia i podyskutowania. Sprzęt mam natomiast ten sam, który miałem przygotowany na poprzedni sezon - zakończył Andrzej Zieja.