[bullet=hop.jpg]Hop:
Przygotowanie toru po opadach deszczu
Przed niedzielnym meczem w Tarnowie przeszły dwie potężne ulewy, które o mały włos, a nie doprowadziłyby do odwołania spotkania. Na wysokości zadania stanęli jednak organizatorzy zawodów, którzy błyskawicznie uporali się z wodą zalegającą na torze i doprowadzili nawierzchnię do stanu używalności. Zrobili to jednak na tyle dobrze, że kibice mogli obejrzeć jedno z najciekawszych widowisk w tym sezonie. Było dużo walki, mijanek, a co za tym idzie emocji - a więc tego, czego w żużlu nigdy nie powinno zabraknąć.
[ad=rectangle]
Rekordowy Kołodziej
Opady deszczu mocno zmieniły nawierzchnię toru, która tym razem była bardziej przyczepna niż zwykle. Wykorzystał to Janusz Kołodziej, który w wyścigu czwartym ustanowił nowy rekord toru. Kapitan Jaskółek po raz kolejny udowodnił, że świetnie czuje się na tego typu nawierzchniach, bijąc tym samym rekord, który wcześniej należał do Grega Hancocka.
Liderzy Unii Tarnów
Jaskółki bez większych problemów uporały się w niedzielnym meczu z beniaminkiem z Grudziądza. Największa w tym zasługa czwórki tarnowskich liderów, którzy tego dnia spisali się niemal bezbłędnie. Nie zawodziła para Duńczyków, a i Janusz Kołodziej wspólnie z Martinem Vaculikiem w pełni wykonali to, co do nich należało.
"Latający" Artiom Łaguta
Rosjanin w imponującym stylu powrócił na "stare śmieci". Co prawda pierwszy bieg nie ułożył się po jego myśli, jednak szybka zmiana motocykla i korekty w sprzęcie dały błyskawiczny efekt, dzięki czemu lider beniaminka imponował szybkością, będąc praktycznie poza zasięgiem dla miejscowych zawodników.
[bullet=bec.jpg]Bęc:
Młodzieżowcy Unii
To był kolejny już słaby występ juniorów z Tarnowa. Nie pomogła tym razem znajomość toru, a porażki 1:5 w wyścigu młodzieżowców z rówieśnikami z Grudziądza mało kto się spodziewał. O ile wytłumaczyć można Ernesta Kozę, który w swoim drugim starcie upadł na tor i nabawił się kontuzji, o tyle postawa Arkadiusza Madeja pozostawia wiele do życzenia.
Tomasz Gollob, Krzysztof Buczkowski, Rafał Okoniewski
Pierwsi dwaj zdobyli po 6 punktów, jednak to stanowczo za mało, aby myśleć o końcowym sukcesie drużyny. Kibice z Grudziądza mogą być niezadowoleni z dwójki swoich liderów tym bardziej, że obaj w swoich karierach mieli okazję startować w Unii Tarnów. Rozczarował też Rafał Okoniewski, po którym można było spodziewać się dużo lepszej postawy.
Skrót meczu Unia Tarnów - MRGARDEN GKM Grudziądz
{"id":"","title":""}
Źródło: x-news/PGE Ekstraliga
jak zobaczyli Mroczkę, to od razu się darli, po meczu stoją jak barany i wołają Kempesa, potem dymią do gościa z Teamu Mroczki. Czytaj całość
Przecież tłumiki były powodem jego słabszej formy i odkąd zmienił na. Kinga miały być same doskonałe wyniki?
Może za miękko było dla Mistrza?