Wychowanek Startu Gniezno zdobył w niedzielny wieczór osiem punktów i aż cztery bonusy. Szczególnie ostatni punkt bonusowy wywołał dyskusję w parku maszyn. Bartosz Zmarzlik w czasie czternastego biegu miał olbrzymie problemy sprzętowe i postanowił zjechać do parkingu. Na szczęście szybko się jednak opamiętał i dojechał do mety, co dało reprezentantowi gospodarzy punkt bonusowy. - Wielka klasa - napisał na twitterze "Ginger".
[ad=rectangle]
To najlepszy występ Kacpra Gomólskiego w tym sezonie. Wprawdzie liderami Aniołów byli tego dnia Chris Holder i Jason Doyle, ale "Ginger" również pokazał się kibicom z dobrej strony i z pewnością ich kredyt zaufania do zawodnika, który przyszedł do drużyny KS Toruń przed sezonem zdecydowanie wzrósł. Właśnie takiej jazdy oczekiwali od jednego z polskich seniorów fani oraz sztab szkoleniowy drużyny z województwa kujawsko-pomorskiego. - Rzeczywiście jest lepiej, mogę być raczej zadowolony ze swojej postawy. Starałem się jak mogłem i wychodziło, ale nie ustrzegłem się także błędów. Wciąż jest co poprawiać i wiem, że wraz z teamem zrobiliśmy nie do końca trafne korekty, co kosztowało mnie utratę 2-3 punktów - komentował po zawodach Gomólski.
22-latek podobnie jak reszta drużyny znakomicie zareagował na deszcz, który nawiedził Motoarenę podczas trzeciego biegu. Wydawało się, że po takim zajściu to goście zyskają przewagę, a Anioły mogą stracić handicap własnego toru. Tymczasem rzeczywistość przerosła najśmielsze oczekiwania miejscowych kibiców. Po przerwie trwającej około półtorej godziny, gospodarze wyraźnie odskoczyli mistrzom Polski przy wydatnym udziale Gomólskiego. Ostatecznie różnica między obiema ekipami wynosiła aż dwadzieścia trzy punkty. - Już w pierwszym moim biegu, kiedy wykluczeni zostali Grisza oraz Tomek Gapiński zaczęło padać i kiedy próbowałem wchodzić pod Mateja Zagara to na drugim łuku obracało mnie na wodzie, która już zdążyła się tam zgromadzić. Rzeczywiście później okazało się, że deszcz nam pomógł. Mogliśmy wygrać tylko jednym punktem, ale czuliśmy się na tyle pewnie i dobrze, że wygraliśmy wyżej - dodaje "Ginger"
Po zwycięstwie z gorzowianami, KS Toruń jest bardzo blisko awansu do play-off. Drużyna Jacka Gajewskiego ma spory margines błędu, ale z pewnością nie wolno zawodnikom z grodu Kopernika spocząć na laurach. Torunian czeka chociażby bardzo ciężki wyjazd do Rzeszowa, gdzie przyjdzie im rywalizować na specyficznym długim torze. - Sezon zasadniczy wciąż trwa i trzeba jechać do końca. Teraz jedziemy do Rzeszowa powalczyć, a trzeba pamiętać, że rezultat w Toruniu z nimi nie był dla nas zbyt dobry. Jedziemy po jak najlepszy wynik, a gdy się startuje z takim podejściem to zazwyczaj mecz jest jeszcze lepszy. Mam nadzieję, że gospodarze przygotują przyczepny tor i uda mi się dobrze pojechać - zakończył Gomólski.
Spotkanie pomiędzy PGE Stalą Rzeszów a KS Toruń już w najbliższą niedzielę, o godzinie 17:00. Oprócz tego meczu, drużynę z nad Wisły czekają mecze u siebie z Unią Tarnów oraz Fogo Unią Leszno, a także wyjazd na derbowe starcie do Grudziądza.
Skrót meczu KS Toruń - MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów
Źródło: PGE Ekstraliga/x-news