Orzeł Łódź vs. ŻKS ROW Rybnik: Pomeczowe Hop - Bęc

Liderujący Nice PLŻ rybniczanie nie zawiedli swych kibiców i pewnie wygrali na stadionie Orła Łódź. Duży udział w zwycięstwie mieli juniorzy gości.

[bullet=hop.jpg]
Troy Batchelor liderem ŻKS ROW Rybnik

Trener Jan Grabowski mógł być zadowolony z postawy całej swojej drużyny. Największe brawa należą się jednak Australijczykowi, który spotkaniem z łodzianami potwierdził swoją klasę. Co ważne potrafił także pomóc mniej doświadczonemu koledze - Maxowi Fricke. Gdy jego rodak jechał z przodu, Batchelor umiejętnie bronił się przed atakami rywali i dzięki temu rybniczanie mogli cieszyć się z podwójnych zwycięstw. Jedynej porażki doznał w piętnastym biegu, kiedy to przyjechał za plecami Hansa Andersena. Warto jednak zaznaczyć, że losy spotkania były już wtedy rozstrzygnięte.
[ad=rectangle]
Hans Andersen najskuteczniejszym zawodnikiem Nice PLŻ

Duńczyk dołączył do Orła w trakcie sezonu, jednak nikt nie spodziewał się, że tak dobrze będzie sobie radził w biało-niebieskich barwach. Przed spotkaniem z rybniczanami był na pierwszym miejscu w klasyfikacji pod względem średniej na bieg. Co ciekawe drugie miejsce zajmował Sebastian Ułamek. Po meczu ranking się nie zmienił, jednak Andersen dwukrotnie przywoził za plecami swojego przeciwnika. W biegu dziewiątym to wychowanek częstochowskiego klubu jechał na pierwszym miejscu, jednak Duńczyk ostrym atakiem wysforował się na prowadzenie i potwierdził swą wysoką formę. Łodzianom trudno będzie go zatrzymać na kolejny sezon.

Rybnicka młodzież robi różnicę

Przed sezonem wiadomo było, że Kacper Woryna będzie jednym z najlepszych juniorów w Nice Polskiej Lidze Żużlowej. Mało kto spodziewał się jednak, że rybniczanie będą dysponować najlepszą parą młodzieżową na zapleczu PGE Ekstraligi. Swojego bardziej doświadczonego kolegę wspomagają Kamil Wieczorek i Robert Chmiel. Trener Jan Grabowski w Łodzi postawił na tego drugiego i okazało się to dobrą decyzją. Ostatecznie obaj żużlowcy zdobyli dla swojej drużyny po pięć punktów z bonusem, co miało kluczowe znaczenie dla losów spotkania.

Jakub Jamróg poradził sobie z kontuzją

Serca wszystkich kibiców, którzy oglądali mecz Orła w Gnieźnie z pewnością zadrżały podczas trzynastego biegu tego spotkania. W nim koszmarnie wyglądający upadek zaliczył urodzony w 1991 roku zawodnik. Diagnoza nie była optymistyczna, a mówiła o złamaniu w górnej i dolnej kończynie. Wydawało się, że nie ma szans, aby Jamróg wystąpił przeciwko rybniczanom. Dzięki szybkiej interwencji lekarskiej i zaciętości samego żużlowca, powrót na tor jednak nastąpił szybciej niż przewidywano. Ostatecznie wychowanek tarnowskich Jaskółek wywalczył siedem punktów, jednak nie tylko dzięki temu po raz kolejny dostał gromkie brawa od fanów. Pomimo bólu chciał walczyć dla Orła i pomóc choć trochę kolegom w osiągnięciu dobrego rezultatu.
[event_poll=35180]

[bullet=bec.jpg]
Łódzka młodzież z jednym punktem

Kontraktując Oskara Polisa i Sebastiana Niedźwiedzia łodzianie mieli nadzieję, że ich para juniorska będzie stanowiła realne zagrożenie dla rywali. Młodym zawodnikom zdarzały się dobre występy, jednak ogólnie nie pozostawiają po sobie dobrego wrażenia. Apogeum ich niemocy nastąpiło w niedzielnym starciu, kiedy to nie potrafili w żadnym z biegów wygrać z przeciwnikami. Jeden punkt przy dziesięciu ze strony konkurencyjnej formacji młodzieżowej, praktycznie przesądził o wyniku spotkania.

Stanisław Burza jest idolem łódzkich kibiców
Stanisław Burza jest idolem łódzkich kibiców

Stanisław Burza musi złapać rytm jazdy

Niedzielny mecz był powrotem po kilku latach do drużyny Orła dla tego zawodnika. Występ okazał się nieudany, jednak trzeba zauważyć, że wychowanek tarnowskiego klubu dawno nie rywalizował w meczu ligowym, a do tego wyraźnie odstawał od rywali pod względem sprzętowym. Łódzcy kibice nie mieli mu jednak tego za złe, a po starciu to właśnie Stanisław Burza był najbardziej obleganym zawodnikiem. Z całą pewnością jeśli będzie częściej startował i dopracuje kwestie sprzętowe, to jeszcze będzie potrafił wygrywać z rywalami na doskonale sobie znanym łódzkim torze. Pomimo przerwy w startach nadal imponuje sylwetką i walecznością.

Źródło artykułu: