Drużyna SPAR Falubazu Zielona Góra od samego początku musiała odrabiać starty do świetnie dysponowanych gospodarzy. W związku z tym menadżer Jacek Frątczak decydował się na liczne zmiany taktyczne, rezygnując m.in. z nieźle dysponowanego w biegu młodzieżowym Alexa Zgardzińskiego.
[ad=rectangle]
- Można powiedzieć, że trochę żałuję, że byłem zastępowany. Zaczęliśmy bieg młodzieżowy na zupełnie nowym silniku i okazało się, że nie było to do końca to, czego potrzebuje, bo stara jednostka napędowa jest jednak najlepsza i z niej cały czas korzystam. W dwóch ostatnich biegach używałem właśnie z niej i było chyba nieźle - ocenił na gorąco swoją postawę.
Sytuacja zespołu z Winnego Grodu po podwójnej porażce w konfrontacji z tarnowską Unią skomplikowała się na tyle, że zielonogórzanie potrzebują teraz wyjazdowego zwycięstwa w Gorzowie lub Lesznie, aby liczyć się w walce o awans do pierwszej czwórki. - W Tarnowie zdecydowanie czegoś nam brakowało, ale ten tor jest specyficzny i ciężko tutaj się dopasować. Gospodarze mają to w jednym palcu, znają wszystkie ścieżki i wiedzą, jakich dokonywać korekt. Nam było znacznie trudniej i stąd ten wynik. Mamy teraz dwa pojedynki przed sobą, które zadecydują o naszych losach. Wraca do nas Patryk Dudek i mamy nadzieję, że nas wspomoże - zakończył z nadzieją Zgardziński.