Krwista Ekstraliga. Za wcześnie na grzebanie Falubazu
O pozasportowych przepychankach, upadkach, protestach i innych kontrowersjach związanych z ostatnią serią spotkań w PGE Ekstralidze zostało napisane już praktycznie wszystko. Warto jednak, żeby nie umknął nam w tym wszystkim aspekt sportowy, który stał na naprawdę wysokim poziomie. Tego się zresztą spodziewałem. Walka o lokaty w ligowej tabeli wchodzi w finalną fazę. Nie ma oszczędzania, oglądania się i kalkulacji. Każdy jedzie na maksa, bo chce być w play-off lub obronić byt. Mecze są mocne, a rywalizacja barwna i krwista. To bardzo dobra wiadomość dla dyscypliny. Na to czekaliśmy i to mamy.
[ad=rectangle]
Mamy system rozgrywek, w którym o wszystkim decyduje faza play-off. To kumuluje emocje właśnie teraz, w końcowej fazie. To wszystko pewnie nie jest sprawiedliwe, ale jednak liczą się przede wszystkim emocje. Tak jest ułożony regulamin i zaakceptowali to działacze, zawodnicy i kibice.
W ostatniej kolejce najwięcej, zgodnie z moimi wcześniejszymi przewidywaniami, działo się na toruńskiej Motoarenie. Goście zmagali się z problemem braku Pedersena przez część spotkania. Gospodarze tego nie wykorzystali. Czy to jednak świadczy o kryzysie lub blokadzie w tym zespole? Trudno powiedzieć. Musimy pamiętać, że oni też mieli swoje problemy. W tych zawodach kilku ich zawodników było potłuczonych w wyniku zażartej rywalizacji. Unia Leszno udowodniła jednak swoją wyższość. To nie podlega dla mnie żadnej dyskusji. Z tym wynikiem trudno dyskutować.
Na ogłaszanie kryzysu w Toruniu bym jeszcze poczekał. Zobaczymy, co pokaże najbliższy mecz w Grudziądzu. Menedżer klubu zwraca uwagę, że sytuacja stała się trudna, ale ja uważam, że play-off jest nadal na wyciągnięcie ręki. Trzeba się jednak sprężyć, zwłaszcza w Grudziądzu. To będzie dla nich trudne spotkanie, od którego wiele będzie zależeć. Jeśli zła tendencja okaże się trwalsza, to będą mieć kłopot, by być w czwórce. Ale na razie za wcześnie by o tym mówić.
Trudna jest za to sytuacja SPAR Falubazu. Nie traktowałbym jednak awansu tej drużyny do play-off w kategoriach mission impossible. Mają ciężki terminarz. Coraz lepiej z każdym dniem będzie wyglądać forma Patryka Dudka. Darcy Ward pokazał, że osiągnął niesamowity pułap. To świadczy tylko o skali jego talentu i jego możliwości. Gość może wszystko. Teraz najważniejsze, żeby do sprawności wrócił Piotr Protasiewicz. Jeśli on będzie w stanie z powodzeniem rywalizować w Lesznie, to zielonogórzanie nie są bez szans. Oni przecież potrafią tam jechać i wygrywać, co już wiele razy pokazali. Unia Leszno jest już syta, bo osiągnęła pierwszy w tym roku sukces. To czasami usypia. Falubaz ma jeszcze szanse na play-off. Na grzebanie tego zespołu i wysyłanie go na wakacje jest naprawdę zbyt wcześnie. Mecz w Toruniu dał im z pewnością dodatkową motywację i nadzieję.
Ciekawie jedzie Betard Sparta Wrocław. Było wiele dyskusji, jak będą spisywać się na wyjazdach i można teraz powiedzieć, że słabi nie są. Zdarzają się jednak słabsze dni niektórym zawodnikom i dlatego na razie nie ma zwycięstw. Niemniej jednak gromadzą bonusy i to im pewnie wystarczy. Powinni być w play-off. Dziś bym jednak czwórki nie był w stanie ułożyć. Stać mnie jedynie na stwierdzenie, że będzie w niej Fogo Unia Leszno. A dalej? Walczy o to minimum pięć drużyn. Nie sądzę, że najbliższa kolejka wszystko rozstrzygnie. Skłaniam się do innego scenariusza, że wszystko rozstrzygnie się w ostatniej serii spotkań. I oby tak rzeczywiście było, bo to zawsze dobre dla dyscypliny.
Marian Maślanka