Ostatnia porażka na torze w Rzeszowie znacząco skomplikowała sytuację grudziądzan. By nie pożegnać się z najwyższą klasą rozgrywek MRGARDEN GKM musiałby wygrać zarówno z KS Toruń, jak i w Zielonej Górze, licząc ponadto na korzystne wyniki spotkań rywali. Po dwunastu rozegranych dotychczas meczach zespół z Grudziądza ma bowiem w tabeli zaledwie osiem puntów.
[ad=rectangle]
- Nie zgadzam się ze słowami, że zostaliśmy już zdegradowani. Szanse na utrzymanie, chociaż matematyczne, nadal mamy. Możemy wygrać z Toruniem, a w ostatniej kolejce powalczyć w Zielonej Górze. Nie można z góry zakładać, że nam się to nie uda. Zobaczymy poza tym, co zrobią nasi rywale. Być może Stal Gorzów przegra u siebie ze Spartą Wrocław. Wszystko jest jeszcze możliwe - zaznaczył Robert Kempiński.
Wiele wskazuje jednak na to, że GKM rozegra w najbliższą niedzielę ostatni tegoroczny mecz na własnym torze. Jak zapewnia szkoleniowiec gospodarzy, beniaminek będzie równie mocno zmotywowany jak KS Torun, który walczy o wejście do play-offów. - Zapewniam, że determinacji i woli walki u naszych zawodników nie zabraknie. Na swoim torze jesteśmy innym zespołem niż na wyjazdach. O tym trzeba pamiętać. Nie mamy słabego składu. Są Gollob, Łaguta czy Buczkowski, dlatego liczymy na dobry wynik. Możemy pokonać KS Toruń - dodał.
Grudziądzanie nie ukrywają, że prócz seniorów liczą także na punktowe wsparcie ze strony młodzieżowców. - Patrząc na ich ostatnie wyniki, prezentują się naprawdę nieźle. Ich forma poszła w górę i w niedzielę przeciwko Toruniowi może to zaprocentować - przyznał Robert Kempiński, ciesząc się z drugiego miejsca GKM-u podczas Ligi Juniorów w Gorzowie.