Bartosz Smektała: Moje silniki są dobre, ale mam nad czym pracować

- Nie czuję stresu, gdy staję pod taśmą przy gwiazdach. Czasem brakuje mi po prostu obycia - przyznał Bartosz Smektała. Zawodnik Fogo Unii nie wybiega jeszcze myślami do play-offów.

Bartosz Smektała wystąpił we wszystkich tegorocznych meczach PGE Ekstraligi i legitymuje się średnią biegopunktową 0,829. Wyraźny progres w jego wynikach można dostrzec zwłaszcza w ostatnich spotkaniach. Młodzieżowiec, który świętuje 22 sierpnia 17. urodziny, zdobył w meczu ze SPAR-em Falubazem cztery punkty. Jedno oczko mniej zgromadził natomiast w potyczce z gorzowską Stalą.
[ad=rectangle]
Smektała ma tę przewagę nad wieloma polskimi młodzieżowcami, że nabiera doświadczenia startując w PGE Ekstralidze. - Nie ukrywam, że bardzo dużo mi to daje. Nie czuję stresu, gdy staję pod taśmą przy gwiazdach, jak Darcym Wardzie. Czasem brakuje mi po prostu obycia. W Ekstralidze zdarzają się takie akcje i przycinki, jakich nigdy nie doświadczysz w zawodach młodzieżowych. Chciałbym wygrywać biegi i przywozić jak najwięcej punktów, ale wiem, że nie stanie się to z dnia nadzień. Mam nad czym pracować, a każdy kolejny mecz to daje mi cenne doświadczenia - zaznaczył junior Fogo Unii Leszno.

Jak widać na przykładzie meczu ze SPAR-em Falubazem, Smektała jest w stanie nawiązywać walkę nie tylko z młodzieżowcami rywali, ale także z seniorami. Jest to dobry prognostyk przed play-offami PGE Ekstraligi. - Moje silniki są bardzo dobre i nie mogę na nie narzekać. Czasem mam po prostu problem z tym, by znaleźć w czasie meczu optymalne ustawienia. Bywa też, że tak jak w moim czwartym biegu z Falubazem brakuje mi jeszcze doświadczenia. Przyjechałem na trzeciej pozycji, a wiem, że była szansa nawet na wygraną. Tak jak wspomniałem, mam nad czym pracować. Naprawdę cieszę się, że mam możliwość startowania w Unii Leszno, w dodatku w rozgrywkach Ekstraligi - powiedział "Smyk".

Pytany o nadchodzące play-offy, odparł: - Przed nami jeszcze jeden mecz rundy zasadniczej. Na razie o tym nie myślę (śmiech). Początek tego sezonu pokazał mi, że nie można stawiać sobie konkretnych celów, bo życie potem i tak wszystko weryfikuje. Lepiej zamiast tego koncentrować się na każdych zawodach, podchodząc do nich z pełnym zaangażowaniem.

Źródło artykułu: