Sparta i KS Toruń bez szans na tle Unii? "Tylko kataklizm odbierze Bykom mistrzostwo"

Wygląda na to, że Fogo Unia zmierzy się w półfinale z KS Toruń lub Betard Spartą. - Myślę, że leszczynianom nie robi to większej różnicy. Obaj rywale prezentują podobny poziom - mówi Jan Krzystyniak.

Wygrywając przed dwoma tygodniami w Toruniu Fogo Unia zapewniła sobie pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej. Drużyna Adama Skórnickiego będzie tym samym zdecydowanym faworytem wrześniowych play-offów PGE Ekstraligi. - Pierwsza część sezonu pokazała jak silna jest to drużyna. Nawet jeśli w Unii jeden czy drugi zawodnik w danym meczu zawodzi, to reszta bez problemów go uzupełnia. Potwierdzeniem siły leszczynian było zresztą spotkanie z Falubazem. Nie mając w składzie zawieszonego Pedersena Unia ograła przedsezonowego faworyta, wzmocnionego dodatkowo Darcym Wardem. Wydaje mi się, że jedynie kataklizm lub ogromny pech mógłby spowodować, że inna drużyna zdobyłaby w tym sezonie złoto - ocenił Jan Krzystyniak.
[ad=rectangle]
Były trener leszczyńskiej Unii nie dziwi się, że pozostałe drużyny wolałyby uniknąć Fogo Unii w półfinale. Otwarcie mówi o tym menedżer KS Toruń, Jacek Gajewski. - Ten strach przed drużyną z Leszna jest zrozumiały. Unia wygrała już jedenaście meczów, a większość z nich jadąc po prostu na luzie. Potencjał tej drużyny pokazują zwłaszcza wyjazdy, jak niedawny mecz w Toruniu. Prawdę mówiąc, na tę chwilę nie widzę w Lesznie słabych stron. Niektórzy zawodnicy mogliby punktować może nieco lepiej, ale niemożliwe jest to, by każdy z nich miał po piętnaście punktów. Ktoś musi zapunktować słabiej. Liczy się końcowy wynik drużyny, a w play-offach będzie ciężko komukolwiek nawiązać walkę z leszczynianami - ocenił doświadczony szkoleniowiec.

Fogo Unia mogłaby w teorii wybrać sobie półfinałowego rywala. Jeśli pokona w niedzielę Betard Spartę niemal na pewno wpadnie na nią w kolejnej rundzie. Gdyby jednak leszczynianie pozwolili wrocławianom na zwycięstwo na własnym torze, wówczas to z KS Toruń zmierzyliby się w dwumeczu o finał. Jan Krzystyniak nie sądzi jednak, by półfinałowy rywal robił leszczynianom aż tak dużą różnicę. - Wydaje mi się, że wrocławianie i torunianie prezentują podobny poziom, dlatego to, na kogo wpadnie Unia może być jej obojętne. Nawet jeśli w półfinale trafi na tego, który wydaje się być nieco trudniejszy, to dzięki temu będzie mieć go już z głowy w finale - podsumował.

Komentarze (849)
avatar
arniUT
23.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ale pieprzy. Dokladnie Cieslak się tak wypowiadał rok temu o Tarnowie. 
avatar
KACPER.U.L.
23.08.2015
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Krzystyniak to żaden specjalista. Jednostronne komentarze oderwane od realizmu. Ten koleś to jedna wielka porażka i cieszę się że już go do studia nie zapraszają ani do komentowania. 
avatar
kulfonik76
23.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
nie mowie tego zlosliwie,poprostu,wydaje mi sie ze bedą mieli pecha 
avatar
M70
23.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie ma drużyn nie do pokonania. Zgodzę się, że Leszno jest piekielnie mocne ale można i z Lesznem wygrać. Tak naprawdę decydować będzie dyspozycja danego dnia. Przecież nie jest niemożliwe, że Czytaj całość
avatar
real_M
23.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nc pozbyło się tego błazna a SF dalej go lansują