Hubert Łęgowik: GKM będzie miał pierwszeństwo w negocjacjach

MRGARDEN GKM-owi nie udało się zrealizować celu, jakim było utrzymanie w PGE Ekstralidze. W ostatnim meczu sezonu podopieczni Roberta Kempińskiego wysoko przegrali w Zielonej Górze ze SPAR Falubazem.

Grudziądzanie nie zawiesili ekipie z Winnego Grodu wysoko poprzeczki. Wynik 57:33 na korzyść SPAR Falubazu Zielona Góra mówi sam za siebie. - Przyjechaliśmy do Zielonej Góry z większymi nadziejami, a dostaliśmy niezły łomot. Miejscowa drużyna pokazała się ze świetnej strony. Widać było atut ich toru, wygrywali starty, a nam ciężko było odrabiać straty na dystansie - ocenił Hubert Łęgowik.

[ad=rectangle]

W drużynie MRGARDEN GKM-u w niedzielę nie zawiódł tylko Artiom Łaguta, lecz sztab szkoleniowy Żółto-Niebieskich nie może mieć też większych zastrzeżeń do postawy wychowanka częstochowskiego Włókniarza. - Bieg juniorski nie był zły, przyjechaliśmy na 3:3. Wygrałem start z Pieszczkiem, ale na dociągu Krystian się na mnie założył, przede mnie wyjechał też Marcin Nowak. Później zmieniłem motocykl, który w pierwszym wyścigu był trochę nietrafiony. Kolejne gonitwy były już lepsze. Miałem dobry moment startowy, ale nie mogłem znaleźć ścieżki, która "jechała". Mijał mnie Piotr Protasiewicz, który jest matadorem zielonogórskiego toru, zna każdą dziurkę, każde wejście. W ostatnim biegu też wygrałem z nim start, prowadziłem, ale jednak musiałem uznać jego wyższość - skomentował "Łęgi".

W przyszłym sezonie zespół z Grudziądza ponownie będzie rywalizował na zapleczu PGE Ekstraligi. - Spadek na pewno nie jest dla nas miłą informacją. Cały sezon walczyliśmy, na początku mieliśmy atut naszego toru. Trochę zabrakło punktów juniorów, szczególnie na swoim owalu. Na wyjazdach potrafiliśmy zdobywać oczka na seniorach, a w Grudziądzu tego nam brakowało. Każdy miał lepsze i gorsze momenty, brakowało systematyczności. Robiliśmy wszystko co mogliśmy, pracowaliśmy ciężko, by wyniki były jak najlepsze. Dziękujemy kibicom, że byli z nami w dobrych i złych chwilach - dodał młodzieżowiec.

Jest szansa, że 20-latek w 2016 roku nadal będzie reprezentował barwy grudziądzkiego klubu. - Na pewno Grudziądz będzie miał pierwszeństwo. Chciałbym odwdzięczyć się klubowi, bo na pół sezonu nie mogłem startować z powodu kontuzji. Zobaczymy co będzie. Ten sezon się jeszcze nie skończył - zakończył Hubert Łęgowik.

Źródło artykułu: