Niedzielne zwycięstwo tak naprawdę nic w układzie tabeli nie zmieniło. Fogo Unia Leszno już przed tym spotkaniem była pewna zwycięstwa w rundzie zasadniczej. - Mimo że spotkanie tak naprawdę nie decydowało o niczym, to chcieliśmy tutaj wygrać i potwierdzić dobrą formę zespołu. Każda przegrana też powoduje stratę pewności siebie. Chcieliśmy podtrzymać to, co budowaliśmy przez cały sezon. Szkoda byłoby to zepsuć w ostatnich zawodach - powiedział Grzegorz Zengota.
[ad=rectangle]
W składzie leszczynian, na parę godzin przed rozpoczęciem spotkania, doszło do zmian i z wrocławianami nie wystąpił Piotr Pawlicki. Dodatkowo, w obliczu bardzo słabej formy Nickiego Pedersena, kolejne zwycięstwo pokazuje, jak mocne są Byki. - Udowodniliśmy naszą siłę - przyznał Tobiasz Musielak. - Nie było odpuszczania i chcieliśmy zgarnąć kolejne punkty. Wiedzieliśmy, że o bonus będzie nam bardzo trudno, więc Adam nieco zmienił strategię i w spotkaniu wystąpił Dominik Kubera - dodał.
Ich rywalem w meczu półfinałowym będzie KS Toruń, który w rundzie zasadniczej jako jedyny zwyciężył w Lesznie. W spotkaniu rewanżowym Fogo Unia jednak już się zrewanżowała i to ona zgarnęła dwa punkty. - Torunianie będą się chcieli pokazać z lepszej strony, bo będą mieli coś do udowodnienia. Przyjedzie do nich lider rozgrywek i dopiero na torze zobaczymy jak to wyjdzie - stwierdził "Tofeek".
Byki nie popadają w hurraoptymizm i nie zwracają większej uwagi na fakt zwycięstwa w ostatnim pojedynku na Motoarenie. - Ostatnio było dobrze, ale to już historia. Skupiamy się na tym co przed nami. Play-offy to zupełnie inna bajka. Mimo że ostatnio udało nam się zwyciężyć , to teraz na pewno będzie dużo trudniej - zakończył "Zengi".
Ciekawe jaki by był stosunek procentowy TAK-NIE powyższego pytania do pytania
-czy Anioły wygrają w Toruniu?