- Wszystko wskazuje na to, że sobotnie Grand Prix w Gorzowie Wielkopolskim obejrzy komplet widzów - cieszy się Ireneusz Maciej Zmora. W sprzedaży pozostało jeszcze niespełna dwa tysiące wejściówek i gorzowianie prawdopodobnie będą mogli powiedzieć po zakończeniu sobotnich zawodów o sukcesie frekwencyjnym i finansowym.
[ad=rectangle]
To z kolei może wpłynąć na zmianę stanowiska w sprawie organizacji kolejnych rund Grand Prix w Gorzowie. Początkowo padały bowiem deklaracje, że tegoroczne zawody będą ostatnimi. - Gdyby na tej imprezie było pół stadionu lub mniej niż 10 tysięcy widzów, to pewnie mielibyśmy jasny sygnał, że tej imprezy w Gorzowie nie należy kontynuować - wyjaśnia Zmora.
Grand Prix może zatem zostać w Gorzowie, ale nie jest to jedyny scenariusz. - Pod uwagę bierzemy wszystkie rozwiązania, które są możliwe - tłumaczy prezes Stali. - Możemy zorganizować imprezę, która jest pod władaniem firmy BSI, ale równie dobrze zwrócić się w kierunku One Sport. Każdy scenariusz jest możliwy. Dotyczy to także organizacji turnieju IMŚJ, przy założeniu że Bartek Zmarzlik będzie startować w tej imprezie w przyszłym roku. Tego jednak nie wiemy, bo wszystko rozstrzygnie się w Rybniku podczas Grand Prix Challenge. Nie forsujemy żadnego rozwiązania na siłę. Rozmawiamy z podmiotami, które decydują o imprezach międzynarodowych - dodaje Zmora.
Wiadomo również, że gorzowianie wrócą do organizacji Memoriału Edwarda Jancarza. Impreza ma odbywać się cyklicznie - w każdą niedzielę poprzedzającą inaugurację rozgrywek ligowych.