Greg Hancock: Musimy na siebie jeszcze bardziej uważać

Drugie miejsce Grega Hancocka w Grand Prix Polski w Gorzowie nie było dla niego najważniejsze tego wieczoru. Amerykanin skupił się na tym, by wesprzeć przeżywającego trudne chwile Darcy'ego Warda.

W tym artykule dowiesz się o:

Sobotnia runda Speedway Grand Prix Polski była prawdopodobnie ostatnią, jaka została rozegrana w Gorzowie Wielkopolskim. Ze względu na wygasającą umowę z BSI, a także zbyt duże wymagania finansowe brytyjskiej firmy, współpraca obu stron nie zostanie raczej przedłużona. Podczas ostatniej, pożegnalnej imprezy nie było jednak wielkiej fety na zakończenie. Zrezygnowano nawet z corocznego pokazu fajerwerków, by uszanować cierpiącego Darcy'ego Warda.
[ad=rectangle]
Transparenty i wsparcie ze strony kibiców dla kontuzjowanego Australijczyka były jednogłośne i zdecydowane. Wszyscy obecni na Stadionie im. Edwarda Jancarza dodali mu otuchy w tych trudnych chwilach. - Pragnę podziękować polskim fanom, którzy podczas tej rundy Grand Prix skandowali nazwisko Darcy’ego. To, jak wielka dawka pozytywnej energii została w niego wlana, z pewnością pomoże mu w walce o powrót do nas. Dziękuję wszystkim kibicom za wiarę w niego i jego możliwości - powiedział po zawodach wzruszony Greg Hancock.

Amerykanin zajął w zawodach drugie miejsce, jednak zdecydowanie większą uwagę przywiązywał do sytuacji Warda. - Upadek Darcy’ego pokazał, że nieważne jakimi jesteśmy ludźmi, każdego z nas może spotkać wypadek na torze, dlatego musimy na siebie jeszcze bardziej uważać. Darcy’ego spotkał wielki pech i z pewnością też my patrzymy inaczej na nasze życie, na ryzyko, jakie podejmujemy. Z pewnością wszyscy teraz jesteśmy z Darcym i dla niego jechaliśmy. Oby wrócił on do nas - powiedział.

Przez długi czas podczas zawodów "Herbie" był niepokonanym zawodnikiem, jednak w 13. wyścigu musiał uznać wyższość Taia Woffindena, Mateja Zagara oraz Andreasa Jonssona. To jednak nie przeszkodziło mu w dostaniu się do półfinału, a stamtąd na drugi stopień podium. - To nie jest zły rok. Jeszcze nie wszystko jest rozstrzygnięte, a końcowy wynik może się zmienić. Jeszcze wszystko jest w zasięgu mojej ręki. Zostały cztery rundy do końca i wiele może się wydarzyć. Nie jest to mój najwspanialszy sezon, jednak nie mam na co narzekać, bo cały czas jest szansa na osiągnięcie dobrego wyniku. Będę robił wszystko, by być na podium Grand Prix 2015 - skomentował Hancock.

Źródło artykułu: