PGE Ekstraliga wkracza w najważniejszą fazę. Unia Tarnów w półfinale tych rozgrywek zmierzy się na częstochowskim stadionie w niedzielę z Betardem Spartą Wrocław. - Bardzo ważne spotkanie czeka nas teraz w Częstochowie. Wszyscy podchodzimy do tego meczu skupieni, by pojechać jak najlepiej przeciwko Betard Sparcie Wrocław. Sądzę, że jesteśmy w stanie jako drużyna Unii Tarnów pojechać o jak najwyższe cele. Jesteśmy mocni i chcemy pojechać jak najlepsze spotkania. Co do toru w Częstochowie to powiem krótko, kocham ten tor. Lubię tam nawierzchnię, geometrię, stadion i atmosferę. To jest świetny obiekt - powiedział dla portalu SportoweFakty.wp.pl, Martin Vaculik.
Słowak przyznał, że chciałby ponownie sprawdzić się w mistrzostwach świata na żużlu. - Już raz dostałem "dziką kartę", ale tamten sezon był bardzo kiepski w moim wykonaniu. Od tego momentu dorosłem i jestem zupełnie innym zawodnikiem od tego czasu. W tym roku miałem szansę dostać się do GP poprzez Challenge, ale zepsułem turniej w Terenzano, który tak pechowo się dla mnie ułożył, przez co straciłem szansę, by wystąpić w tym rybnickim Challengu. Chciałem zdobyć przepustkę do Grand Prix w zawodach i moją pracą, aczkolwiek jeżeli pojawi się opcja otrzymania "dzikiej karty" to bym ją przyjął, bo bardzo chcę jeździć w tym cyklu. Jest to moje marzenie i czuję, że chcę występować w Grand Prix w 2016 roku - oznajmił słowacki żużlowiec.
Ten rok jest udany dla Vaculika. Słowak jest obecnie siódmym zawodnikiem PGE Ekstraligi. - Jestem zadowolony z tego sezonu, ale zawsze może być też lepiej. Zdarzały się jakieś minimalne wpadki, ale nie miałem meczu, gdzie zdobyłem dwa czy trzy punkty. Nie jest więc tragicznie, zawsze trzymam jakiś tam poziom. Cieszę się z tego, że tak jest, bo polska liga jest najcięższą ligą na świecie. Świadczy to o tym, że mogę się ścigać z najlepszymi zawodnikami na świecie - zakończył Martin Vaculik