Anioły z atutem własnego toru - KS Toruń vs. Unia Leszno (relacja)

Drużyna KS Toruń wygrała różnicą ośmiu punktów z Fogo Unią Leszno. Najskuteczniejszym ogniwem Aniołów był Paweł Przedpełski, zaś wśród Byków wyróżniał się Emil Sajfutdinow.

Przed meczem w Toruniu obie drużyny miały swoje problemy. Leszczynianie do końca obawiali się o to, czy na Motoarenę przyjedzie Nicki Pedersen. Duńczyk przed przed tygodniem zanotował groźny upadek podczas Grand Prix w Gorzowie i musiał wycofać się z zawodów. Na szczęście dla Byków trzykrotny mistrz świata wykurował się na czas i przyjechał do grodu Kopernika. Anioły z kolei szukały dogodnego terminu aby w jak najszerszym składzie spotkać się na swoim obiekcie i sprawić aby Motoarena, podobnie jak w poprzednich miesiącach, w końcu była atutem gospodarzy.

Słabe ostatnie tygodnie, a przede wszystkim mecz torunian z leszczynianami z początku sierpnia sprawiły, że Anioły nie wyglądały na zdecydowanego faworyta tego pojedynku. Na papierze zdecydowanie mocniej prezentuje się ekipa Fogo Unii, a jak wiadomo, atut własnego toru po stronie żużlowców z grodu Kopernika był wątpliwy.

Początek zawodów pokazał, że gospodarze przygotowali bardzo twardy tor. Nawierzchnia mocno się kurzyła, a zawodnicy robili czasy w okolicach 64 sekund! To jednak najwidoczniej pasowało Aniołom, bo po dość wyrównanym początku, w drugiej serii zaczęli się oni rozkręcać. Znów bardzo dobrze prezentował się Chris Holder, swojej ścieżki pod bandą szukał Grigorij Łaguta a rewelacyjnie pojedynek rozpoczął zawodzący do tej pory Oskar Fajfer. Wśród leszczynian nie było z kolei zdecydowanego lidera, zawodnicy mieli wzloty i upadki, a najrówniejszą formę prezentował były zawodnik miejscowego klubu, Emil Sajfutdinow.

Po dwóch seriach gospodarze prowadzili już ośmioma punktami, a spora w tym zasługa Kacpra Gomólskiego, który w gonitwie siódmej wypracował dla swojej drużyny podwójne prowadzenie. Najpierw wywiózł Grzegorza Zengotę, dzięki czemu na pierwsze miejsce wskoczył Chris Holder, a później sam stoczył rewelacyjny bój z dwójką leszczynian, po którym na kresce udało mu się wyprzedzić Bartosza Smektałę.

Chwilę później Gomólski wyeliminował się jednak z rywalizacji. W wyścigu dziewiątym torunianie przespali start i musieli odrabiać pozycje na dystansie. Na jednym z łuków torunianin ostro zaatakował Piotra Pawlickiego i spowodował bardzo groźny upadek swój i swojego kolegi. Na tor musiała wyjechać karetka, ale całe szczęście wszyscy zeszli do parkingu o własnych siłach. Zainterweniować postanowił jednak arbiter i ukarał Gomólskiego czerwoną kartką. Anioły do tej pory spisywały się jednak bardzo dobrze i prowadziły róznicą dziesięciu punktów.

Czwartą serię mocno rozpoczęli goście. Sajfutdinow w końcu wygrał bieg i uporał się z Przedpełskim, który jednocześnie musiał bronić się przed atakami Piotra Pawlickiego i nie był w stanie skutecznie walczyć o prowadzenie z szybkim Rosjaninem. To zwiastowało emocjonującą końcówkę, ale zaraz potem, dość niespodziewanie, para Miedziński - Fajfer podwójnie pokonała Nickiego Pedersena. Zanosiło się na to, że przed biegami nominowanymi Anioły powiększą przewagę o kolejne cztery punkty, ale znów rewelacyjnie spisał się Sajfutdinow i wygrał wyścig.

Żużlowcy z grodu Kopernika prowadzili jednak dwunastoma punktami i pewne stało się, że przed leszczyńskim rewanżem będą mieli zaliczkę. Po ostatniej odsłonie zmalała ona do ośmiu "oczek", bo para Sajfutdinow – Pedersen bez problemu wygrała podwójnie.

Brak zdecydowanego lidera tym razem nie był w drużynie Jacka Gajewskiego problemem, bo na takim samym, wysokim poziomie punktowali właściwie wszyscy, z wyjątkiem Jasona Doyle'a i Adriana Miedzińskiego oraz, co oczywiste, wykluczonego Kacpra Gomólskiego. Wśród podopiecznych Adama Skórnickiego na swoją miarę pojechali jedynie Sajfutdinow i Piotr Pawlicki, choć i oni nie ustrzegli się wpadek. Biorąc pod uwagę nikły dorobek punkty Przemysława Pawlickiego, Grzegorza Zengoty, Tomasa H. Jonassona i przeciętną postawę Nickiego Pedersena, osiem punktów straty i tak wydaje się być korzystnym rezultatem przed leszczyńskim rewanżem.

Wyniki:

Fogo Unia Leszno - 41
1. Nicki Pedersen - 8+1 (3,0,2,1,2*)
2. Tomas H. Jonasson - 3 (0,3,0,-,-)
3. Przemysław Pawlicki - 0 (0,w,-,-)
4. Emil Sajfutdinow - 15 (2,2,2,3,3,3)
5. Grzegorz Zengota - 3+1 (2,0,1*,0,0)
6. Bartosz Smektała - 1 (0,1,0)
7. Piotr Pawlicki - 11+1 (3,1*,1,2,1,3)

KS Toruń - 49

9. Chris Holder - 10 (2,3,3,2,u)
10. Kacper Gomólski - 3+2 (1*,2*,w,w)
11. Adrian Miedziński - 7+1 (1,2,0,3,1*)
12. Grigorij Łaguta - 9+2 (3,1*,3,1*,1)
13. Jason Doyle - 1 (0,1,-,-,-)
14. Oskar Fajfer - 8+1 (2,3,1,2*)
15. Paweł Przedpełski - 11+1 (1*,3,3,2,2)
[event_poll=56438]
Bieg po biegu:
1. (63,90) Pedersen, Holder, Gomólski, Jonasson 3:3
2. (63,94) Pi. Pawlicki, Fajfer, Przedpełski, Smektała 3:3 (6:6)
3. (62,71) Łaguta, Sajfutdinow, Miedziński, Prz. Pawlicki 4:2 (10:8)
4. (63,12) Przedpełski, Zengota, Pi. Pawlicki, Doyle 3:3 (13:11)
5. (63,27) Jonasson, Miedziński, Łaguta, Pedersen 3:3 (16:14)
6. (63,62) Fajfer, Sajfutdinow, Doyle, Prz. Pawlicki (w/u) 4:2 (20:16)
7. (63,91) Holder, Gomólski, Smektała, Zengota 5:1 (25:17)
8. (62,79) Przedpełski, Pedersen, Fajfer, Jonasson 4:2 (29:19)
9. (62,88) Holder, Sajfutdinow, Pi. Pawlicki, Gomólski (w/su) 3:3 (32:22)
10. (63,66) Łaguta, Pi. Pawlicki, Zengota, Miedziński 3:3 (35:25)
11. (63,05) Sajfutdinow, Przedpełski, Pi. Pawlicki, Gomólski (w) 2:4 (37:29)
12. (63,98) Miedziński, Fajfer, Pedersen, Smektała 5:1 (42:30)
13. (64,00) Sajfutdinow, Holder, Łaguta, Zengota 3:3 (45:33)
14. (63,11) Pi. Pawlicki, Przedpełski, Miedziński, Zengota 3:3 (48:36)
15. (63,33) Sajfutdinow, Pedersen, Łaguta, Holder (u4) 1:5 (49:41)

Sędzia: Artur Kuśmierz,
Widzów: 12 000 osób,
NCD: 62,71 s. uzyskał Grigorij Łaguta w biegu III.

Źródło artykułu: