Sławomir Drabik: Nie zaczynałbym tego meczu

Padający deszcz, który rozmoczył częstochowski tor, był powodem przerwania meczu Betard Sparty z Unią Tarnów. Zdaniem Sławomira Drabika, spotkanie to w ogóle nie powinno się rozpocząć.

Rywalizacja wrocławian z tarnowianami została w niedzielę przerwana po 6. biegu. Wówczas doszło do groźnie wyglądającego upadku Damiana Dróżdża a w powtórce zawodnicy mieli problemy z pokonywaniem grząskiego toru. Deszcz w Częstochowie zaczął padać na mniej więcej godzinę przed planowanym rozpoczęciem spotkania.

- W ogóle nie zaczynałbym tych zawodów. Moim zdaniem należało zaczekać 20-30 minut i zobaczyć, jak się sytuacja rozwinie. Skoro padał deszcz na próbie toru i od pierwszego biegu, to był szalony pomysł - stwierdził Sławomir Drabik.

Mimo niesprzyjającej pogody, na trybunach SGP Areny Częstochowa pojawiło się wielu kibiców. W większości byli to częstochowianie głodni ligowych rywalizacji. Największy aplauz otrzymywał od nich Maksym Drabik. - Kibice odebrali Spartę jak swoją drużynę, przynajmniej tak to było słychać z trybun. Wsparcie dla młodego na pewno było miłym uczuciem - wyznał "Slammer".

Syn Sławomira Drabika czuł się w niedzielę znakomicie. Wystartował on w biegach 2 oraz 4 i dwukrotnie bił rekord częstochowskiego toru. - W tej wodzie? - nie krył zaskoczenia ojciec utalentowanego 17-latka. Na informację, że Maksym osiągnął znakomity czas 62,58 sek., nasz rozmówca zareagował w swoim stylu: - Ale 2 godziny i 62 sekundy? W takich warunkach… No ale cóż, daję mu jechać to osiąga dobre czasy.

Półfinał Betard Sparty Wrocław z Unią Tarnów przełożono na czwartkowy wieczór. Do tego czasu zawodnicy z obu tych ekip wezmą udział w meczach na Wyspach Brytyjskich, czy w Szwecji. Momentu na regenerację nie będzie. - Wiadomo, że część chłopaków wyjeżdża, bo po drodze jest Szwecja, Anglia, liga czeska. Ale cóż, nie ma innego wyjścia i trzeba jechać w tygodniu. Grunt żeby pogoda dopisała, bo kibice przychodzą, chcą obejrzeć widowisko a nie taką jazdę. Moim zdaniem to co było w niedzielę nie można nazwać żużlem, tylko żenadą - podsumował Sławomir Drabik.

Komentarze (17)
avatar
Leonidas spod Termopil 1
9.09.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
mecz nie powinien sie odbyć, szkoda zbednych kilku biegów, a przy kredzie rzeczywiscie jakos dziwnie ubite było:) 
avatar
RECON_1
8.09.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oczywiscie ze nie powinno sie rozpoczac tego spotkania, mecz ze statusem zagrozonego a tymczasem polewaczka jezdzi po torze, a na nim kopa po jaja wiec powinno sie to skonczyc jesli nie walkowe Czytaj całość
avatar
tomas68
8.09.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Chciałeś jazdy syna w byle czym to teraz musisz to znosić. 
avatar
J. Szymkowiak
8.09.2015
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Wroclaw powinien dostac kare razem z komiarzem. Tor powinien byc ubity na dzien przed zawodami jak to kazano zrobic w Zielonej..
Przekrety w tej lidze ze glowa boli. Co to sa kluby rowne I row
Czytaj całość
avatar
Shymek
8.09.2015
Zgłoś do moderacji
1
7
Odpowiedz
To po co oddałeś syna ?;w ręce balerona