Artur Mroczka: Przeciwnik zrobił tor pod nas

Unia Tarnów świetnie spisała się w niedzielę w Toruniu i wygrała różnicą dziesięciu punktów. Spory wpływ miała na to dobra jazda Artura Mroczki.

Krzysztof Wesoły
Krzysztof Wesoły

Artur Mroczka jest w tym roku najsłabszym seniorem w drużynie Unii Tarnów. Często jednak dorzuca ważne punkty do wspólnego dorobku, dzięki czemu Paweł Baran nie odczuwa w swojej ekipie braków po stronie kiepskiej linii juniorskiej. Tak było w niedzielę w Toruniu, gdzie Mroczka przywiózł pięć "oczek" w czterech startach.

- Cieszę się dzisiaj z wyniku całej drużyny. Mój indywidualny dorobek schodzi na drugi plan. To super sprawa, że mamy przewagę przed ostatnim meczem o medal. Musimy zrobić wszystko, aby brąz trafił właśnie do Tarnowa i też przetrzeć oczy niedowiarkom, że to jest jednak wykonalne - powiedział po meczu zawodnik.

26-latek kiepsko rozpoczął niedzielny pojedynek, jednak później jechał w kontakcie z rywalami, a nawet wygrał jeden wyścig. - Nie wiem co jest z tym Toruniem. Mam tu jakieś problemy sprzęgłowe. Tak było ostatnio i dziś. Dopiero po zmianie sprzęgła idealnie wygrałem start. Później poszło nieco gorzej, ale ogólnie byłem szybki, problem leżał jedynie w startach. Dziś żużel jest tak wyżyłowany, że właściwie każdy może wygrać i przegrać ze wszystkimi. Jak widzieliśmy, Grigorij Łaguta miał problemy żeby w ogóle dowieźć jakieś punkty - zauważył Mroczka.

Nie tylko wynik, ale i postawa na torze wskazuje, że tarnowianie znakomicie czuli się na toruńskiej nawierzchni. Potwierdzają to także czasy osiągane przez zawodników. Pięć najlepszych należało właśnie do drużyny gości. - Myślę, że przeciwnik pozwolił nam wygrać, zrobili dla nas wszystko, co mogli. Tor był tak naprawdę pod nas, więc cieszymy się i jedziemy do domu wygrani. Był on niemal identyczny, jak w rundzie zasadniczej. W sierpniu na początku było tylko trochę przyczepniej, a dziś przez cały czas bardzo twardo - zdradził żużlowiec Unii.

Sprawa brązowego medalu wydaje się być rozstrzygnięta. Sport jest nieprzewidywalny, ale trudno wyobrazić sobie, że Jaskółki nie obronią na własnym torze dziesięciopunktowej zaliczki. - Na pewno będziemy od początku do końca jechać po medal. Drużyna z Tarnowa wie, w jakim była w tym roku położeniu i wszyscy mamy ogromną ochotę na medal. Dopóki nie zapewnimy sobie zwycięstwa w dwumeczu, nie ma mowy o popadaniu w hurraoptymizm - zapewnił Mroczka.

Wychowanek klubu z Grudziądza wielokrotnie podkreślał, że chciałby zostać w Tarnowie na kolejny rok. - Wszystko zależy od tego, jak klub oceni moją postawę. Myślę jednak, że są ze mnie zadowoleni, a ja sam pokazałem, że warto na mnie postawić i ten, kto zdecyduje się dać mi szansę, wykorzysta mój potencjał jeszcze bardziej - zakończył.

Skrót meczu KS Toruń - Unia Tarnów
Źródło: PGE Ekstraliga/x-news

Czy działacze Unii Tarnów powinni postawić na Artura Mroczkę w przyszłym roku?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×