Najspokojniejszy finał PGE Ekstraligi od lat. "Rywalizacja prowadzona w sportowym stylu"

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W pierwszym meczu finałowym PGE Ekstraligi Fogo Unia Leszno wygrała w Częstochowie z Betardem Spartą Wrocław 49:41. Menadżer Byków zwrócił uwagę na brak jakichkolwiek kontrowersji wokół tego spotkania.

W poprzednich latach w spotkaniach decydujących o medalach Drużynowych Mistrzostw Polski nie brakowało kontrowersji. Sędziowie podejmowali decyzje, z którymi nie zgadzali się żużlowcy, na torze było dużo ostrych akcji, a wszyscy kibice w pamięci mają finał sprzed dwóch lat, kiedy to Unibax Toruń nie przystąpił do rewanżowego meczu w Zielonej Górze.

Tegoroczny finał PGE Ekstraligi jest jednak dużo spokojniejszy. W rozegranym na torze w Częstochowie pierwszym spotkaniu Fogo Unia Leszno wygrała z Betardem Spartą Wrocław 49:41. Żużlowcy ścigali się na równym torze, który pod koniec rywalizacji pozwalał na walkę na całej szerokości toru, co udowodnił Tai Woffinden. - Nie wyobrażam sobie byśmy mogli spaprać tor na finał - przyznał po zawodach menadżer Betard Sparty Wrocław, Piotr Baron.

Za sportowe przyjęcie i mecz bez żadnych problemów dziękował menadżer Fogo Unii Leszno. - Dziękuję gospodarzom za normalne i sportowe przyjęcie. Jesteśmy silną drużyną, ale wrocławianie nie próbowali niczego poza regulaminem zrobić. Było to piękne i czyste spotkanie - powiedział Adam Skórnicki. Jego zespół wygrał 49:41 i przed rewanżem jest blisko zdobycia Drużynowego Mistrzostwa Polski.

Mimo tak komfortowej sytuacji leszczynianie nie zawieszają sobie jeszcze na szyjach złotych medali. - Przed nami piętnaście wyścigów na leszczyńskim torze. Cieszę się, że ta finałowa rywalizacja jest prowadzona w sportowym stylu. Nie było drastycznych sytuacji na torze. Myślę, że to są dwie drużyny godne finału, a wszystko rozstrzygnie się w Lesznie - ocenił menadżer Fogo Unii.

Skrót meczu Betard Sparta Wrocław - Fogo Unia Leszno

Źródło: PGE Ekstraliga/x-news

Źródło artykułu: