Peter Kildemand: Nie ma powodów do odejścia z Rzeszowa

Peter Kildemand w tegorocznych startach imponuje skutecznością i walecznością na torze. Duńczyk z pewnością będzie łakomym kąskiem w okresie transferowym. Czy PGE Stali Rzeszów uda się go zatrzymać?

Mateusz Kędzierski
Mateusz Kędzierski
Peter Kildemand w barwach Stali Rzeszów / Na zdjęciu: Peter Kildemand w barwach Stali Rzeszów

Żurawie po wyjazdowym zwycięstwie z MDM Komputery ŻKS Ostrovią (50:40) są bardzo blisko pozostania w PGE Ekstralidze. Peter Kildemand nie wyobraża sobie scenariusza, w którym rzeszowski klub miałby nie startować w najlepszej lidze świata. - Klub z Rzeszowa jest bardzo dobry i musi rywalizować w Ekstralidze. Ma świetnych kibiców, fajny stadion i wszystko inne, co jest potrzebne by w niej startować. Gdybyśmy spadli, to byłby wstyd - mówi "Pająk" i dodaje: - Muszę przyznać, że w Ostrowie wykonaliśmy świetną robotę. Wygraliśmy różnicą 10 punktów i na naszym domowym torze powinno być łatwiej. Na pewno podejdziemy do tego spotkania bez dodatkowej presji.

Czy Duńczyk prowadził już negocjacje ze swoim dotychczasowym pracodawcą na temat przedłużenia kontraktu? - Szczerze mówiąc, jeszcze nie rozmawiałem z włodarzami klubu odnośnie mojego pozostania. Jestem jednak zadowolony z jazdy w Rzeszowie, bo to świetny klub, a działacze są dla mnie bardzo mili. Jest jeszcze za wcześnie na szczegóły, ale zobaczymy jak to będzie. Jak wspomniałem, jestem zadowolony z sezonu spędzonego w Rzeszowie, więc nie ma powodów, dla których miałbym opuścić ten klub - tłumaczy.

Sytuacja finansowa większości polskich klubów nie jest kolorowa, a najlepszym tego przykładem jest SPAR Falubaz Zielona Góra. Dług klubu wynosi aż dwa miliony złotych. Jak sprawa finansów wygląda w Rzeszowie? Czy włodarze klubu zalegają z pieniędzmi zawodnikom? - To sprawa indywidualna, nie wiem jak to wygląda u pozostałych chłopaków i nic więcej na ten temat nie mogę powiedzieć. Wiem jednak, że w większości klubów w Polsce są problemy z finansami. Zawodnicy muszą trochę czekać na pieniądze, ale z drugiej strony, muszą to akceptować. Jeśli nie będą tego akceptować, będą musieli obniżyć swoje zarobki, a tego nikt nie chce. Tak to jest w tym sporcie i wydaje mi się, że wszędzie jest taki sam problem - dodaje Kildemand.

Pozyskaniem jednego z liderów Żurawi zainteresowanych jest kilka klubów. "Pająk" obecnie skupia się jednak na startach na torze, a nie negocjacjach. - Szczerze mówiąc, nie prowadziłem rozmów z żadnym z klubów. Jest jeszcze zbyt wcześnie na rozmowy kontraktowe. Przed nami kilka imprez żużlowych, na których chcę się skoncentrować i dać z siebie wszystko. Na razie nie myślę o klubach i pieniądzach - kończy 26-letni żużlowiec.




KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy rzeszowski klub zdoła zatrzymać Petera Kildemanda?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×