Moje motocykle są już gotowe do jazdy - rozmowa z Adamem Vandirkiem

W ubiegłym sezonie Adam Vandirek był jednym ze skuteczniejszych zawodników w drużynie z Pragi. Zbliżające się rozgrywki będą dla niego ostatnimi w gronie młodzieżowców a bronił w nich będzie barw KSM-u Krosno. Poniżej prezentujemy Państwu rozmowę z młodym Czechem.

Jak to się stało, że podpisałeś kontrakt w Krośnie?

- Myślę, że to była najlepsza propozycja z polskiej ligi jaką dostałem. W zeszłym roku podczas meczu w Pradze pomiędzy Marketą a Krosnem manager krośnieńskiego zespołu podszedł do mojego ojca i powiedział mu, że jest zainteresowany mną w kontekście przyszłego sezonu.

Jak myślisz, na co zespół KSM-u będzie stać w zbliżającym się sezonie?

- Wydaje mi się, że mamy bardzo dobrych i doświadczonych zawodników w składzie. Ciężko mi powiedzieć, kto będzie pierwszy a kto ostatni, ponieważ wszystkie drużyny w drugiej lidze mają dobrych jeźdźców. Myślę, że to będzie zacięta walka o jak najlepszą lokatę w tabeli.

W składzie są jeszcze inni zawodnicy z Twojego kraju, ma to dla Ciebie jakieś znaczenie?

- Tak, to bardzo dobre, ponieważ znamy się nawzajem z ligi czeskiej i dzięki temu powinno nam się lepiej współpracować na torze. Dla mnie osobiście jest to bardzo ważne.

W jaki sposób przygotowujesz się do sezonu? Jak się czujesz po tej kontuzji kręgosłupa?

- Niestety nabawiłem się bardzo groźnej kontuzji i musiałem poddać się dwóm operacjom. Teraz czuje się w porządku, ale nie wiem jak będę się spisywał na torze po sześciomiesięcznej przerwie. Cztery razy w tygodniu chodzę na siłownie a do tego dochodzi jeszcze basen. Co do przygotowań sprzętowych, to moje motocykle są już gotowe do jazdy. Mam dwa nowe motory i dwa z poprzedniego sezonu.

Masz jakieś cele związane ze zbliżającym się sezonem?

- Mam tylko jeden cel - chcę przejechać sezon cało i zdrowo.

Co ze startami w innych ligach?

- Póki co mam kontrakty w Krośnie i z moim klubem z Pragi startującym w czeskiej Ekstralidze. Zbliżający się sezon chcę zacząć w Czechach a później myślę, żeby się rozejrzeć za jazdą w Europie. Mój ojciec szuka dla mnie kontraktu w Niemczech. Mogłem podpisać umowę w lidze szwedzkiej, ale nie byłem na to jeszcze przygotowany i odmówiłem.

Jak to się stało, że zostałeś żużlowcem?

- Sam nie wiem jak. Może dlatego, że mój ojciec był świetnym zawodnikiem? Moja kariera rozpoczęła się w Pradze, kiedy byłem dziesięcioletnim chłopcem. Tato Petr mi bardzo pomaga, zawsze mogę liczyć na jego wskazówki. Ma duże doświadczenie związane z żużlem i jazdą w polskiej lidze, w przeszłości startował w drużynie z Częstochowy.

Jakie są Twoje marzenia związane z jazdą na żużlu?

- Każdy zawodnik chce być najlepszym na świecie i jeździć w Grand Prix. Kiedy zaczynałem swoją przygodę z tym sportem właśnie o tym marzyłem. A teraz po prostu chciałbym być dobrym zawodnikiem i skończyć zdrowo karierę.

Posiadasz sponsorów?

- Mam kilku z Czech, którzy starają się mnie wspierać. Nie ma ich jednak zbyt wielu, ponieważ żużel w moim kraju nie jest tak bardzo popularny jak w Polsce.

Kto jest Twoim żużlowym idolem?

- Od zawsze był nim mój ojciec a także Tony Rickardsson.

Co lubisz porabiać w wolnym czasie?

- Lubię jeździć rowerem, na snowboardzie a także pracować przy motocyklach.

Chciałbyś na koniec przekazać coś fanom z Krosna?

- Nie mogę się już doczekać spotkania z wami. Mam nadzieję, że będziecie mnie wspierali zarówno w dobrych jak i złych chwilach.

Komentarze (0)