Na rynku transferowym jest niewielu solidnych polskich seniorów. Zalicza się do nich właśnie Grzegorz Zengota, z którym jeszcze przed końcem minionego sezonu kontaktowały się inne kluby. Sam żużlowiec stoi jednak na stanowisku, że pierwszeństwo w rozmowach ma Fogo Unia Leszno i na tę chwilę nie prowadzi negocjacji z innymi pracodawcami.
Obie strony chcą dalszej współpracy, ale nie jest powiedziane, że dojdą szybko do porozumienia. Wiele zależy od kwestii finansowych. - Zengota w ogromnym stopniu przyczynił się do zdobycia przez Unię złota, co widać choćby po jego punktowym dorobku w finale. Nie dziwię się, że może chcieć teraz podwyższenia swojego kontraktu, bo jest to w pełni uzasadnione. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby gdzie indziej dostawał ciekawe propozycje. To przecież Polak, a nie obcokrajowiec, a dla klubu to dodatkowa wartość - ocenił Jan Krzystyniak.
Były trener leszczyńskiej Unii uważa, że mistrzowie Polski popełniliby poważny błąd, gdyby nie doszli do porozumienia z Zengotą i pozwolili mu odejść do innego klubu. Konieczne jest to, by znaleźli dla niego dodatkowe pieniądze. - Tak naprawdę to Grzegorz, a nie Unia Leszno jest na uprzywilejowanej pozycji. Dzięki tak dobrym wynikom, jakie w tym roku uzyskiwał, zawodnik ma teraz asa w rękawie. To on podejmie decyzję, gdzie będzie jeździć. W Lesznie popełniliby błąd, gdyby z niego zrezygnowali. To już nie jest ten sam zawodnik co jeszcze dwa, trzy lata temu. Wtedy był solidnym, ale mimo wszystko średnim ligowcem. Ten sezon pokazał, że się to zmieniło - podsumował Krzystyniak.
Oddanie Grzegorza Zengoty strzałem w kolano
W przypadku udanych rozmów z braćmi Pawlickimi Fogo Unia będzie już blisko skompletowania składu na sezon 2015. Negocjacje kontynuowane będą także z Grzegorzem Zengotą. Jego ewentualne odejście z Unii byłoby na rękę innych klubów.
Źródło artykułu: