Tai Woffinden zapewnił sobie drugi tytuł mistrzowski podczas wcześniejszego turnieju Grand Prix w Toruniu. "Woffy" zakończył sezon z 163 punktami na koncie, a drugi w klasyfikacji Greg Hancock stracił do niego 16 "oczek".
Woffinden znalazł się w gronie szesnastu zawodników, którzy mają na swoim koncie więcej niż jeden tytuł mistrzowski. W erze Speedway Grand Prix dokonali tego jedynie Tony Rickardsson, Nicki Pedersen, Jason Crump i Greg Hancock. - Nicki powiedział mi, że najtrudniejszą rzeczą jest sięgnięcie po kolejny tytuł. Zawsze szukam czegoś, co mnie nakręci. Szukam nowego wyzwania w moim życiu. Mam nadzieję, że właśnie takim kolejnym celem będzie obrona tytułu mistrzowskiego. Zdobyłem dwa mistrzostwa w ciągu trzech lat, zadomowiłem się w światowej czołówce i mam nadzieję, że w niej zostanę na lata. Zobaczymy co w tym czasie uda mi się osiągnąć - powiedział Woffinden.
Tegoroczne zmagania w Speedway Grand Prix kończyły się turniejem w Australii, który powrócił do kalendarza po kilkunastu latach przerwy. Zawody na Etihad Stadium obejrzał 26 tys. kibiców. - To było coś wspaniałego. Stworzyliśmy na Etihad Stadium wspaniałe show. Długo na to czekaliśmy Były pewne przeszkody i to nie tylko jeśli chodzi o zawodników. Jednak teraz zobaczyliśmy wspaniały turniej ze wspaniałą oprawą. Mam nadzieję, że w przyszłym roku każda osoba, która była na stadionie przyjdzie z osobą towarzyszącą i stadion będzie pełny - dodał Woffinden.
Dla Woffindena Australia jest drugą ojczyzną. Wprawdzie na arenie międzynarodowej "Woffy" reprezentuje Wielką Brytanię, ale wiele lat swojego życia spędził właśnie na Antypodach. Dlatego dla niego występ na Etihad Stadium miał szczególne znaczenie. - Zapewnienie sobie mistrzostwa w Toruniu było czymś wspaniałym, ale odebranie pucharu w Australii znaczy dla mnie bardzo wiele. To był niewiarygodny rok - podsumował "Woffy".