Komfort Sparty i zachwiany spokój w Tarnowie
Miniony tydzień przyniósł zaskakujące i zarazem trudne rozstanie Martina Vaculika z Unią Tarnów. To był jeden z nielicznych zawodników długo związanych z jednym polskim klubem. Najwidoczniej pojawił się dobry moment na nowe wyzwanie lub zwyciężył rozsądek tarnowian spowodowany wcześniejszymi doświadczeniami. Oni w kwestiach finansowych przechodzili już trudną drogę. Widocznie zaczęli mocniej stąpać po ziemi. Teraz jest na pewno rozgoryczenie kibiców, ale może z czasem przyjdzie i zrozumienie.
Być może Unia wybierała między Vaculikiem a utrzymaniem klubu na powierzchni ziemi. Musimy pamiętać, że mentalność kibiców też się zmienia. Mieliśmy wiele przykrych wydarzeń w różnych miastach i fani zaczynają rozumieć, że czasem lepiej nie szarżować, bo to kosztuje zbyt drogo. Kibice chcą, żeby klub istniał i z czasem są w stanie wiele rzeczy zaakceptować.
Zastąpienie Vaculika będzie prawie niemożliwe. To musiałby być zawodnik z TOP 8 Grand Prix, a na rynku takich żużlowców już praktycznie nie ma, bo zostali rozdysponowani. Tarnowski spokój został trochę zachwiany. Przecież menedżer Paweł Baran podkreślał, że celem było zachowanie tegorocznego składu. To już się nie udało.
Unia na pewno będzie szukać kogoś, kto dobrze czuje się na tarnowskim torze. Można ten zespół wartościowo uzupełnić. Czeka ich trudny, ale i ciekawy wybór. Zmianę odczują, ale to nie powinno zaważyć na utrzymaniu w PGE Ekstralidze.
Okres transferowy miał być spokojny, a już widać, że wiać nudą nie będzie. Ruchy transferowe mogą być nawet znaczące. Najważniejsze są finanse i dlatego dochodzi do rozstań. Największy spokój i komfort ma Betard Sparta Wrocław. Profilaktycznie i bardzo szybko załatwili sprawę polskiego zawodnika. Wybrali naprawdę przyszłościową opcję. Moim zdaniem Szymon Woźniak to bardzo dobry kierunek. Mają prawie kompletną drużynę. Szukają obcokrajowca, ale uważam, że będą to robić ze spokojem. To już jest dobrze ułożona ekipa. Z budową składu wyglądają najlepiej.
Tarnowianie muszą wykonać jeden ruch, więc o żadnym dramacie nie ma mowy. Różne sygnały napływają z Rzeszowa, ale mam nadzieję, że ta drużyna pozostanie na dobrym poziomie. Są potrzebni w Ekstralidze. Mało słychać o ich ruchach kadrowych, ale może to taka taktyka.
W Ekstralidze pojedzie ostatecznie ŻKS ROW Rybnik i dopiero czas pokaże, czy to był dobry ruch. Na razie jest decyzja o tym najważniejszym ruchu, ale teraz przed działaczami układanie klocków. Mają atut, że doskonale współpracują z miastem i dzięki temu mogą wiele wygrać. Rybnicki klub nie trafia też do Ekstraligi tak późno jak rok temu PGE Stal Rzeszów. W związku z tym są w stanie zbudować jeszcze ciekawy zespół. Inna sprawa, że trudniej będzie ze ściągnięciem wielkiej gwiazdy. Rok temu długo czekał Greg Hancock, a teraz takiego zawodnika już praktycznie na rynku nie ma. Trzeba sięgnąć nieco głębiej, a to wymaga wielu przemyśleń i merytorycznej analizy. Przed Rybnikiem ciekawy egzamin.
Marian Maślanka