Oszczędności w Gnieźnie. "Obecnie nie stać nas na prezesa"

W piątek odbyło się posiedzenie Komisji Kultury Fizycznej i Sportu Rady Miasta Gniezna. Efektem debaty była deklaracja prezydenta Tomasza Budasza o zwiększeniu dotacji na klub żużlowy z pierwszej stolicy Polski.

Przedstawiciele Rady Nadzorczej Start Gniezno S.A. bardzo obszernie wyjaśnili, że na działalność klubu potrzebne są niemałe środki. - Jest pewna granica, której my sami nie wytrzymamy. Możemy bardzo chętnie pracować i dalej wspomagać klub żużlowy. Panuje chyba jakieś fałszywe przeświadczenie wśród ludzi udzielających się na przykład na forach internetowych. Żaden z nas nie posiada ani jednej akcji spółki! To nie jest nasza prywatna firma i nie jest też tak, że ktokolwiek z naszej trójki wziął złotówkę z tego klubu! W dalszym ciągu chcemy wspierać żużel, chodzić na stadion i widzieć zadowolonych kibiców. Tak naprawdę jest to jedyna dyscyplina sportu - nie tylko w Gnieźnie, ale i w okolicach - która gromadzi tyle tysięcy ludzi. To nie jest tak, że my przychodzimy szantażować czy stawiać pod ścianą. Chcielibyśmy, aby obie strony były partnerami - powiedział Paweł Sochacki, wiceprzewodniczący RN.

Działacz omówił także genezę powstałych problemów finansowych. - Aby jeździć w Gnieźnie, powinniśmy mieć podwójny zysk tu na miejscu, aby można było jechać na rewanż. Tu się zaczyna problem żużla w ogóle. Musimy zapłacić drużynie za 42-43 punkty w granicach 80 tysięcy złotych. Jadąc siedem meczów u siebie, mamy do wypłaty kilkaset tysięcy, nie licząc obsługi imprezy. Przegrywając też musimy zapłacić i pojawia się dziura, którą pokrywają wpływy od sponsorów, jednak nie zawsze jesteśmy w stanie się zbilansować - dodał.

Ponadto Paweł Sochacki zapewnił, że wszystkie środki finansowe, jakimi dysponuje spółka, są rozdysponowywane w mądry sposób. - My naprawdę dbamy o pieniądze. Nie stać nas obecnie na prezesa, bo szkoda nam pieniędzy na niego. Tak samo trener nie otrzymuje od nas wynagrodzenia przez całą zimę. Dbamy zatem o to, żeby te wszystkie otrzymane środki zostały przeznaczone: po pierwsze na to, żeby ten klub istniał, czyli na spłatę upadłości układowej, a po drugie na zobowiązania względem zawodników, którzy startowali - zakończył.

Źródło artykułu: