Krzysztof Cegielski wspiera Darcy'ego Warda. "Nie może się poddać"
Darcy Ward pogodził się z faktem, że do końca życia będzie musiał poruszać się na wózku inwalidzkim. Sytuacja Australijczyka przypomina tę, przez którą przeszedł Krzysztof Cegielski.
Krzysztof Cegielski był jedną z nadziei polskiego żużla, jednak jego ambitne plany zostały przerwane przez fatalny wypadek w meczu ligi szwedzkiej. Doszło do niego w 2003 roku, gdy "Cegła" miał zaledwie 23 lata. Po nim Cegielski musiał poruszać się na wózku inwalidzkim.
Podobnie wygląda sytuacja Darcy'ego Warda. W sierpniu 23-letni Australijczyk doznał skomplikowanego urazu kręgosłupa podczas meczu PGE Ekstraligi i stracił czucie w nogach. Ward pogodził się z faktem, że do końca życia przyjdzie mu poruszać się na wózku. Cegielski jest jednak zdania, że Australijczyk musi pozostać optymistą. - Nie sądzę, by ludzie, którym przytrafiają się tego typu urazy, za swój główny cel obierali ponowne stanięcie na nogi. Ich mentalność musi być inna. Muszą cieszyć się życiem, być szczęśliwym i robić to co chcą. Wielu ludzi chodzi po tym świecie i nie wszyscy są zadowoleni. Jeśli nie jesteś w stanie chodzić, to nie jest łatwo, zwłaszcza jak jesteś takim sportowcem jak Darcy Ward - powiedział Cegielski w rozmowie z "Daily Echo".
Wypadek Cegielskiego przekreślił jego szanse na zdobycie wielu medali. Gdy do niego doszło, polski żużlowiec miał już na koncie m.in. występy w cyklu Speedway Grand Prix i był wyróżniającym się zawodnikiem młodego, polskiego pokolenia żużlowców. - Kiedy ludzie rozmawiają o moim wypadku, to nie mówię "nie przypominaj mi o tym". Absolutnie nie. On miał miejsce w 2003 roku i minęło już dwanaście lat, które były fantastyczne. Naprawdę mam nadzieję i wierzę, że tak samo będzie w przypadku Darcy'ego - stwierdził Cegielski.
Lata ciężkiej rehabilitacji sprawiły, że obecnie Cegielski jest w stanie poruszać się bez pomocy wózka inwalidzkiego. "Cegła" wierzy, że do podobnego przełomu dojdzie w przypadku Warda. - Mam zamiar do końca życia korzystać z rehabilitacji, ale traktuję to jako trening, a nie rehabilitację. Na to składa się pływanie i różne inne ćwiczenia. Nie widzę momentu, w którym miałbym się zatrzymać. Myślę, że będę ćwiczyć do końca życia i podobnie będzie w przypadku Darcy'ego. Nie mam takich dni, że myślę, iż te treningi są bez sensu. Wiem, że jeśli nic nie zrobię, to postępu na pewno nie będzie. Twoje ciało może się zmienić po upływie pięciu czy dziesięciu lat, to może być dowolny moment. Nie ma znaczenia ile masz lat i jaki przeżyłeś wypadek - podsumował Cegielski.
Źródło: Daily Echo
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>