W czasie rundy zasadniczej tego sezonu PGE Ekstraligi Aleksandr Łoktajew przeszedł kontrolę antydopingową, która wykazała w jego organizmie THC po paleniu marihuany. Po sezonie zapadł werdykt PZM, nakładający na Rosjanina roczne zawieszenie i pięć tysięcy złotych kary.
Komisja antydopingowa spodziewała się początkowo, że Łoktajew zostanie ukarany dużo surowiej, a w mediach mówiono o nawet kilku latach zawieszenia. Ostatecznie zaakceptowano werdykt PZM i nie pisano w tej sprawie żadnego odwołania.
- Początkowo rzeczywiście wypowiadaliśmy się w tej sprawie w sposób bardziej jednoznaczny, ale ostatecznie uznaliśmy, że kara nałożona na Łoktajewa jest adekwatna w stosunku do przewinienia. Kluczowe były w tej sprawie zeznania samego zawodnika. Od razu przyznał się, że stosował marihuanę i nie robił tego tuż przed zawodami. Gdyby palił ją w celach sportowych, groziłaby mu kara zawieszenia dłuższa niż dwa lata. Wiemy już jednak, że tak ostatecznie nie było - zaznaczył szef biura Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie, Michał Rynkowski.
Brak odwołania w sprawie werdyktu Aleksandra Łoktajewa oznacza, że zawodnik ten będzie mógł wrócić na tor pod koniec przyszłego sezonu. Kara biegnie bowiem od 24 lipca 2015 roku. - Wynik THC wskazuje na to, że zeznania zawodnika, który zapewnienia, że palił marihuanę paręnaście dni przed meczem są prawdopodobne. Nie dowierzam co prawda w dwa tygodnie, ale w tydzień, jeśli palił naprawdę dużo, jak najbardziej tak. W takim przypadku ta substancja mogła utrzymać się w jego organizmie do czasu badania. Nie zdecydowaliśmy się odwoływać w tej sprawie, bo rok przerwy od startów to dla żużlowca i tak dużo. Oby zarówno on, jak i inni zawodnicy potraktowali to jako przestrogę na przyszłość. Na szczęście sportowcy są rzadko przyłapywani na paleniu marihuany - podsumował.
1. nie wina zawodnika że tyle się utrzymuje (wóda wyparuje i można jechać)
2. stosowanie tego "dopingu" nie daje mu żadnych korzyści
STAWIAM NA Bombera!!!
Hej ,Hej ,Hej ,Hej!!! Dobranoc! Pozdr