Decyzje licencyjne jeszcze w tym tygodniu

drużyn będzie decydować się liczba lig, system rozgrywek i los niektórych zawodników.

jako "porozumienie" ?

jechać więc zacznie się łatanie dziur. I tak dochodzimy do punktu wyjścia - nic się nie zmieni - dalej kluby będą wydawać ponad stan i dalej ten sport będzie brnąć w ślepą uliczkę. Puki nie zrobią prawdziwego audytu przed sezonem - tzn. całe sprawozdanie finansowe z dopiętym budżetem z autentycznym kontem (nie wirtualnym z zapewnieniem że pieniądze od sponsorów wpłyną w połowie sezonu, czy innymi bajkami) i wglądem w umowy klub - zawodnik. Prosta matematyka - klasa II podstawówki. Kasy w klubie tyle i tyle, zobowiązania całoroczne tyle i tyle od pierwszego odejmujemy drugie i mamy jak na tacy czy klub jest wypłacalny czy nie. A dodawanie do budżetu wirtualnych pieniędzy np. ze średniej frekwencji przed samym sezonem jest jak gra w totolotka. Czasem ni jak ma się z rzeczywistym pokryciem. I dojdziemy do punktu w którym taki Hancock czy Klindeman będą mogli sobie wymagania finansowe wsadzić tam gdzie kursuje brązowe metro. Jak się nie podoba to Szwecja czy Anglia stoją otworem. A kluby i GKSŻ będą miały pewność że płynność finansowa będzie zachowana. A tym co będą kombinować pod stołem zabierać licencję na dwa lata i zaczynają od II ligi. I będzie święty spokój.