Pech, jaki spotkał Daniela Kaczmareka poruszył wiele osób ze środowiska żużlowego, które zdecydowały się okazać mu swoją pomoc. Wychowanek Fogo Unii przyznaje, że staje powoli na nogi i pracuje nad kompletowaniem nowych motocykli. Warto napomnieć, że straty spowodowane pożarem szacowane były na przeszło 100 tysięcy złotych.
- Cieszę się, bo wszystko zmierza w dobrym kierunku. Jeśli chodzi o motocykle, to jestem w zasadzie na tym samym etapie, co reszta chłopaków. Myślę, że do stycznia spokojnie zdążę i mój park maszyn będzie już wtedy gotowy - przyznał Daniel Kaczmarek. Jak wspomina, jedną z pierwszych osób, które zaoferowały swoją pomoc był inny zawodnik Fogo Unii - Emil Sajfutdinow. - Dzięki pomocy Emila i pana Tomka Suskiewicza otrzymałem dwie ramy. Wraz z mechanikiem zamówiliśmy już potrzebne części, aby je skompletować i złożyć trzeci motocykl - dodał.
Niezwykle istotna w przypadku Kaczmarka okazała się też pomoc ze strony leszczyńskiego klubu. - Odbudowa mojego warsztatu potrwa trochę dłużej i nie zdążymy z tym przed sezonem. Swoją pomoc zaoferował mi jednak klub. Dzięki temu będę mógł korzystać z warsztatu przy stadionie i w spokoju przygotować się do ligi. Jesteśmy w trakcie rozmów, czego jeszcze potrzebuję, jeśli chodzi o sprzęt - wyjaśnił Kaczmarek.
Młody zawodnik przyznaje, że nie spodziewał się, że jego sytuacją zainteresuje się całe środowisko żużlowe. - Dziękuję wszystkim za każdą, nawet najmniejszą pomoc. Kibicom Unii Leszno i Wandy Kraków za to, że zorganizowali akcję z szalikami. Bardzo wspierali mnie również Józef Dworakowski, Rafał Malepszy, a także Krzysztof Gaweł i Piotr Flis. Każdy ze sponsorów też pomagał, jak tylko mógł. Im wszystkim z tego miejsca dziękuję - podsumował Kaczmarek.
Kalendarz żużlowy na 2016 rok w sprzedaży wysyłkowej - KLIKNIJ i sprawdź szczegóły. Polecamy!
Wielkie słowa uznania dla Emila,który jak zawsze jeśli nadarza się okazja do pomocy to nigdy jej nie odmawia.
SF piszą o kłopotach "Daniela Kaczmareka".