Andrzej Łabudzki: Akcje? Mogę się nimi podzielić lub je odsprzedać

Od 30 grudnia właścicielem większości akcji spółki Speedway Stal Rzeszów jest jej prezes, Andrzej Łabudzki. - Chętnie mogę się tymi akcjami podzielić bądź je odsprzedać w całości - mówi sam zainteresowany.

W środę Stal Rzeszów poinformowała o zmianie akcjonariusza w swojej spółce. Od tego dnia właścicielem 56 proc. akcji jest Andrzej Łabudzki. Prezes Speedway Stal Rzeszów nabył pakiet większościowy od Marty Półtorak. Była prezes klubu ze stolicy Podkarpacia była związana z klubem od 2004 roku. Drugim udziałowcem z 44 proc. akcji pozostaje ZKS Stal Rzeszów.

Chętnego na akcje długo nie było. Przejęcia pakietu od Półtorak odmawiali władze miasta, a także ZKS Stal. W środę poinformowano o tym, iż nabywcą będzie Łabudzki. - Teraz właściciel będzie jeszcze bardziej zaangażowany w to, co się dzieje w klubie. Przez cały rok pani Marta Półtorak czekała na chętnych. Trudno mi powiedzieć z czego to wynikało, że skończyło się to dopiero o tej porze roku i na mojej osobie. Cały sezon był bardzo dobry, zresztą przez ostatnie 11 lat też były dobre widowiska, kiedy wszystkim zajmowała się pani Marta. Mimo tego, nie było żadnych chętnych na akcje spółki, aż do teraz - mówi prezes spółki.

- Teraz właściciel będzie jeszcze bardziej zaangażowany w to, co się dzieje w klubie - mówi Andrzej Łabudzki
- Teraz właściciel będzie jeszcze bardziej zaangażowany w to, co się dzieje w klubie - mówi Andrzej Łabudzki

Przejęcie pakietu większościowego równa się jednak z wzięciem odpowiedzialności za dług klubu. - Może akurat to nie jest jeszcze ten czas, że osoby decydują lub decydowały się na zakup akcji i zostanie właścicielem naszego klubu żużlowego. Być może za pół roku, rok lub dwa, ktoś się na to zdecyduje. Ja chętnie mogę się tymi akcjami podzielić bądź je odsprzedać w całości - deklaruje sternik rzeszowskiego klubu.

Jeśli Stal Rzeszów chce przystąpić do nowego sezonu z licencją nadzorowaną, musi zawrzeć ugody z zawodnikami, którym zalega pieniądze z ostatniego sezonu. Do tej pory nie ma jednak ani jednego porozumienia. Władze klubu mają na to czas do końca lutego 2016 roku. Najwięcej pieniędzy Żurawie zalegają Gregowi Hancockowi i Peterowi Kildemandowi.

Interesujesz się żużlem? Kochasz czarny sport? Wypełnij ankietę!

Źródło artykułu: