WP SportoweFakty: W związku z fatalną kondycją finansową Stali Rzeszów, MRGARDEN GKM Grudziądz ponownie zagości w PGE Ekstralidze. Długo zastanawialiście się nad startem w najsilniejszej lidze świata, czy od początku byliście zdecydowani na taki krok?
Arkadiusz Tuszkowski: Sytuacja Stali jest nie do pozazdroszczenia. Zawsze powtarzam, że szkoda jeżeli tak potężne ośrodki żużlowe wpadają w dołek finansowy. Mam jednak nadzieję, że to tylko chwilowa zadyszka i żużel w Rzeszowie się podniesie. Jeśli chodzi o tempo, w którym trzeba było podjąć decyzję - wszystko potoczyło się bardzo szybko. Otrzymaliśmy maila w czwartek w godzinach popołudniowych z informacją o możliwości ubiegania się o licencję na starty w Ekstralidze, z wyznaczonym czasem na odpowiedź do poniedziałku. Nie było cienia wątpliwości, żeby podjąć decyzję o startach, mając na względzie kibiców, sponsorów i inne podmioty.
Jak decyzję o Ekstralidze przyjęli zawodnicy, którzy wcześniej byli przecież przekonani o tym, że będą walczyć w Nice Polskiej Lidze Żużlowej?
- Z wszystkimi zawodnikami mieliśmy podpisane kontrakty na start w Nice PLŻ, więc w tym temacie również trzeba było bardzo szybko działać. Z większością mamy już ustalone warunki startów w Ekstralidze. Jesteśmy jeszcze na łączach z dwoma zawodnikami.
Ubiegłoroczny skład nie zagwarantował utrzymania i postanowiliście wzmocnić zespół Antonio Lindbaeckiem. Jak wyglądały rozmowy ze Szwedem i jakiej postawy na torze oczekujecie od tego zawodnika?
- Przypadł nam do gustu w Ostrowie podczas finału Nice PLŻ. Poza tym to drugi oprócz Ljunga Szwed w naszej kadrze, a to jakiś plus. W Lindbaecku drzemie niesamowity potencjał i liczymy na to, że zostanie on właściwie wykorzystany na torze.
Formacja seniorska została zamknięta, czy będziecie jeszcze szukali jakiś wzmocnień?
- Na pewno musimy uzupełnić kadrę młodzieżową i w tym temacie cały czas prowadzimy rozmowy.
Jak przedstawia się sytuacja Petera Ljunga i Daniela Jeleniewskiego, którym ciężko będzie przebić się do podstawowego składu? Podejmą rękawicę, czy raczej będą szukać klubu szczebel niżej?
- O to należy zapytać samych zawodników. Na tą chwilę mają ważne kontrakty z naszym klubem. Nie można nikogo przekreślać przed sezonem, bo nigdy nie wiadomo który zawodnik będzie w lepszej dyspozycji. To jest sport.
Dużo mówiło się o tym, że kusiliście kontraktem Krystiana Rempałę. Dlaczego nie udało się przekonać do startów w żółto-niebieskich tego zawodnika?
- Należy zacząć od tego że budowaliśmy skład na I ligę a nie na Ekstra, więc nasza pozycja była na starcie gorsza. Trudno próbować kogoś przekonać do jazdy w niższej lidze.
Rozpoczęliście sprzedaż karnetów. Na jaki wynik liczycie, biorąc pod uwagę bardzo dobry zeszłoroczny wynik?
- Niestety, w porównaniu do sezonu 2015 ceny karnetów zostały ogłoszone zdecydowanie później. Uważam jednak, że nie spowoduje to zmniejszonego zainteresowania. Obecnie trwa modernizacja stadionu, więc komfort oglądania żużla w Grudziądzu na najwyższym poziomie będzie wyższy. Już teraz widać ogromne zainteresowanie karnetami.
Zapewne jesteście także na etapie budowania budżetu. Kształtować ma się na podobnym poziomie jak w tym roku, czy będzie potrzebnych trochę więcej środków?
- Nie ukrywam, że budżet mieliśmy zbudowany na poziomie Nice PLŻ, ale nie tracimy czasu i spotykamy się ze sponsorami nie tylko z tymi, którzy byli z nami w latach poprzednich, ale także nowymi. Nie spotkałem się jeszcze z żadną firmą, która wcześniej z nami współpracowała i nie chciałaby dalej wspierać grudziądzkiego żużla. Dodatkowo poszerzamy działalność gospodarczą Spółki o usługi hotelarskie i gastronomiczne.
Rozmawiał Kamil Tecław