Z centrali (1): GKSŻ ma wizję. Trzy ligi zapewniają harmonijny rozwój (felieton)

WP SportoweFakty / Tomasz Oktaba
WP SportoweFakty / Tomasz Oktaba

- Nie zgadzam się ze stwierdzeniami, że GKSŻ nie ma jasnej wizji dla sportu żużlowego. Od dawna mówimy, że najbardziej harmonijny rozwój gwarantuje podział na trzy ligi - pisze w swoim felietonie "Z centrali" Zbigniew Fiałkowski.

GKSŻ ma wizję. Trzy ligi zapewniają harmonijny rozwój

W ostatnim czasie w końcu udało ustalić się system rozgrywek na sezon 2016. Mimo to w dalszym ciągu trwają dyskusje dotyczące rozwoju sportu żużlowego w kolejnych latach. Różni ludzie przedstawiają swoje wizję, a niektórzy zarzucają GKSŻ, że ta jej nie posiada. To nieprawda. Przecież od dawna mówimy, że najlepszy model to trzy ligi. W Ekstralidze i Nice PLŻ po osiem ekip, a w drugiej minimum sześć. To zapewni najbardziej harmonijny rozwój dyscypliny.

Takie rozwiązanie nie daje klubom zbyt dużej liczby spotkań i gwarantuje, że mecze będą bardziej wyrównane, bo podział zawodników pomiędzy ligami będzie właściwy. Musimy też pamiętać o oczekiwaniach telewizji. To kwestia, którą trzeba brać pod uwagę. NC+ chce ośmiu ekip w najwyższej klasie rozgrywkowej i takie same podejście w przypadku Nice PLŻ ma Telewizja Polska. Wielu ludzi dyskutuje, proponuje różne rzeczy, a zapomina między innymi o takich czynnikach.

Dziesięć ekip w Ekstralidze już przerabialiśmy i przypomnę, że nic sensownego z tego nie wyszło. Często słyszę, że kibicom zależy na jak największej liczbie meczów. Zgadzamy się z tym i to rozumiemy. Proszę tylko wziąć pod uwagę pewne ograniczenia. Już w przypadku sezonu 2016 mamy duży problem, który wiąże się z terminami. Odchodzi nam z kalendarza sześć niedziel. Jest to spowodowane mistrzostwami Europy i innymi imprezami. 18 kolejek to minimum 18 niedziel, dlatego też rozważamy jazdy w soboty i środy. Do tego trzeba pamiętać, że coś może się przesunąć ze względu na niekorzystną pogodę. Już teraz mamy trzy miesiące jazdy non stop. Gdyby w PLŻ miały być przykładowo 24 spotkania, to tak naprawdę potrzebowalibyśmy na to sześć miesięcy. To jest praktycznie niemożliwe do zrealizowania.

Jeden z prezesów zaproponował, żeby z drugiej ligi zrobić rozgrywki amatorskie. Ta wizja zakładała, że do pierwszej ligi można awansować po zajęciu pierwszej lokaty i spełnieniu wymogów licencyjnych. Czyli w zasadzie mówimy o tym samym, co było w ostatnich latach. Jaki jest zatem sens tworzenia ligi amatorskiej?

Musimy też pamiętać o tym, że na dłuższą metę zbyt duża liczba zespołów w pierwszej lidze może sprawić, że kluby tego nie wytrzymają finansowo. Już teraz mamy pewne obawy, co się wydarzy. Wprowadziliśmy przecież pewne ograniczenia ze względu na ekipy z Opola i Rawicza. One pojadą tylko u siebie, bo inaczej miałyby kłopoty. A przypomnę, że nadal nie wiemy, co będzie z Rzeszowem. Już teraz widać, ile zespołów stać na to, żeby funkcjonować w lidze, która ma więcej niż osiem ekip. Jest ich bardzo niewiele, a my jako GKSŻ musimy zwracać uwagę na wszystkie możliwe okoliczności i brać je pod uwagę.

Zbigniew Fiałkowski
Od redakcji:

Zbigniew Fiałkowski jest członkiem GKSŻ. Jego felietony w ramach cyklu "Z centrali" będą pojawiać się regularnie na łamach portalu WP SportoweFakty. Tematyka będzie dotyczyć działalności GKSŻ. Zachęcamy czytelników do sugerowania w komentarzach tematów wartych poruszenia w felietonach.

Źródło artykułu: