Nowe - rewolucyjne rozwiązanie konstruktora bydgoskiej PESy, minimalizujące konsekwencje upadków - to tylko jedna z propozycji w zakresie bezpieczeństwa zawodników. Jednak miniony sezon pokazał, że nie tylko bandy wymagają ulepszenia. - Dopuszczono tytan. Jest tendencja do wzmacniania silników, do ich ogromnej mocy. To spowodowało, że silniki mają takie obroty, że ciężko je opanować. A pamiętamy przecież erę Tomasza Golloba, kiedy motocykle były bardzo elastyczne i świetnie się je prowadziło. Wszystko zmieniło się od ery Tony'ego Rickardssona. Na pewno warto w tym zakresie nadal pracować nad poprawą bezpieczeństwa żużlowców - przekonuje Krzysztof Cegielski.
Na rewolucję w zakresie silników nie ma jednak co liczyć. Póki co obowiązuje niemalże monopol marki GM. Propozycja Jawy, która pojawiła się w ostatnim czasie, nie została jeszcze oficjalnie przetestowana i choć jest dobrze oceniana przez zawodników, którzy mieli już okazję startować na tym sprzęcie, to trudno oczekiwać, że w najbliższym czasie diametralnie poprawi bezpieczeństwo zawodników. Wśród ekspertów nie brakuje jednak głosów, że jest rozwiązanie, które mogłoby wpłynąć nie tylko na zmniejszenie prędkości sprzętu, ale także na mniejsze koszty jego eksploatacji. - Od dłuższego czasu w zasadzie nie podejmowano żadnej próby zmiany opon, a jest to moim zdaniem dość ciekawy temat. Myślę, że potrzebne są opony z mniejszym profilem. Mniejsza przyczepność na kole, to więcej korzyści dla silnika - wyjaśnia Rafał Dobrucki.
Już pod koniec lat dziewięćdziesiątych podjęto nieudaną próbę w tym zakresie. Wprowadzono opony, które stanowiły duże zagrożenie dla zawodników, gdyż praktycznie nie zapewniały żadnej przyczepności. Dlatego do ewentualnych korekt należy podejść z dużą ostrożnością. - Opony mają obecnie dużą przyczepność. Obniżenie wysokości bieżnika nawet o milimetr już da odpowiedni efekt. W tym zakresie muszą się jednak wypowiedzieć eksperci od ogumienia. Generalnie mniejsza przyczepność na torze, to kilka korzyści. Po pierwsze jeżeli opona jest mniej przyczepna, to nie można wymagać zbyt dużej mocy od silnika. Po drugie - mniej eksploatowany silnik to mniejsze koszty remontu i utrzymania. Wreszcie po trzecie - zwiększa się bezpieczeństwo zawodników, bo motocykle będą osiągały mniejsze prędkości - wylicza zalety zmiany przyczepności opon Rafał Dobrucki.
W najbliższym czasie przedstawimy opinię jednego z ekspertów w tym zakresie. Pamiętajmy jednak, że nowe opony wymagałyby testów i homologacji ze strony FIM. Obecnie dostępne są cztery marki: Dunlop, Mitas (Barum), Goldentyre i Atlas.