Damian Gapiński: Oszczędnościowe granice absurdu

WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski
WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski

W mediach pojawia się coraz więcej propozycji, które polskim klubom żużlowym mają dać oszczędności. Niektóre z nich sięgają granic absurdu.

W tym artykule dowiesz się o:

Brak licencji dla trzech klubów przed sezonem 2016 spowodował, że aktualny stał się temat szukania oszczędności w wydatkach. Kluby, prezesi i eksperci prześcigają się w propozycjach rozwiązań, które mają uzdrowić finanse klubów. Część z nich osiągnęła jednak granice absurdu.

Skupmy się jedynie na propozycjach bez względu na to, kto je składa. W ostatnim czasie trzy rozwiązania, mające dać oszczędność klubom mocno rzuciły się w oczy. Były to kolejno 25 procent za punkt dla zawodnika przyjeżdżającego na trzecim miejscu przy wyniku 5:1 w biegu, brak stawek za punkt bonusowy i wreszcie prawdziwy crème de la crème, czyli propozycja, aby przy wyniku 5:1 zaliczano rezultat 5:0.

We wszystkich tych propozycjach uderza brak przewidywania ewentualnych następstw ich wprowadzenia. 25-procentowa stawka za punkt przy wyniku 5:1 wymaga doprecyzowania. Bo czym innym jest punkt zdobyty po pięknej walce ramię w ramię z przeciwnikiem, a czym innym wjazd na metę 50 metrów za przeciwnikiem. Między bajki można włożyć opowiadania, że zawodnicy startują dla kibiców czy klubu. Startują w głównej mierze dla pieniędzy. Jeżeli zatem będzie miał świadomość, że jego punkt będzie kosztował 1/4 tego, co zarobiłby w normalnych okolicznościach, to jaką będzie miał mobilizację do lepszej jazdy? Wreszcie sytuacje częściej spotykane jeszcze kilka lat temu, ale nadal prawdopodobne - czyli bieg zawodnika ze zdefektowanym motocyklem do mety. Jak nierozsądna to propozycja zrozumie ten z prezesów, któremu jednego punktu zabraknie do osiągnięcia sukcesu. Tego "oczka", na którym chciał oszczędzić, a którego zawodnik nie zdobył, bo mu się nie "opłacało".

Jazda parą daje radość kibicom, a jej drużynie punkty meczowe. Jej brak rodzi konflikty w drużynie. Przekonano się o tym w Lesznie w czasie, gdy Nicki Pedersen nie patrzył na kolegów z zespołu. Dopiero w minionym sezonie Duńczyk przeszedł w tym zakresie prawdziwą metamorfozę. Efekt? Mistrzostwo Polski Fogo Unii Leszno. Brak punktu bonusowego przy wynikach 5:1 lub 3:3 zabije jazdę parami. Zawodnik jadący przed kolegą z pary nie będzie myślał o jego asekuracji, tylko o tym, aby zdobyć "oczko" więcej, a tym samym zarobić więcej pieniędzy. Z kolei ten z tyłu nie będzie zwracał uwagi na to, że przed nim jedzie kolega z pary. Za wszelką cenę będzie dążył do wyprzedzenia kolegi i zdobycia "oczka" więcej. W tym przypadku o niedorzeczności tej propozycji przekona się ten z prezesów, w którego zespole dwójka liderów połamie się w ferworze walki o punkt z kolegą z pary.

Propozycja, aby przy wyniku 5:1 zaliczano rezultat 5:0 jest powiązana z 25-procentową stawką dla zawodników. W domyśle chodzi o to, aby nie płacić tym, którzy przyjechali na trzeciej pozycji. Jak już chcemy pójść na całość, to odbierzmy także punkt zawodnikowi, który przyjechał na trzeciej lokacie w biegu zakończonym wynikiem 3:3 i zweryfikujmy go na 3:2. Następstwa będą połączonymi konsekwencjami pierwszej i drugiej propozycji.

Z próbami szukania oszczędności w polskim żużlu jest troszeczkę jak z dietą. Niemalże w każdym tygodniu media proponują kolejną dietę cud, podczas gdy tą najbardziej skuteczną jest jedna - mniej żreć. Jedynym skutecznym sposobem na oszczędności w żużlu jest płacenie mniejszych pieniędzy. A już na pewno nie większych, niż spodziewane przychody.

Komentarze (37)
avatar
RECON_1
27.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Niech prezesi nie placa za to skoro nie chca, jak przerzna tym jeden czy dwa mecze a w konsekwencji plejoffy czy walke o medal albo utrzymanie to wnet wroca do tego co bylo. 
avatar
Forest
27.01.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Tylko co ma powiedzieć Witek, jak zostaje przelicytowany w stawkach przez przyszłych bankrutów? On nie miał rok temu wpływu na stawki w Ostrowie, Gnieźnie, Unii czy Włókniarzu. Musiał konkurowa Czytaj całość
avatar
Rychu GKM
27.01.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nie rozumiem o co cały ten raban? Rzecz jest przecież prosta jak konstrukcja cepa. Wystarczy podpisać odpowiedni kontrakt, taki na jaki klub stać. Budżet nie jest wtedy zagrożony zawodnicy otrz Czytaj całość
avatar
sympatyk żu-żla
27.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
P,Damianie ma pan słuszność jaka to głupia mentalność na takim oszczędzaniu przez prezesów. Więcej szkody niż pożytku, Należało by pójść tą drogą co p, Witold dowiedział się ile ma rozegrać me Czytaj całość
avatar
Melbor
27.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
pyskują ci co żyją z zawodników a za finanse odpowiadają prezesi i tylko oni mają prawo decydować o tych sprawach ,tacy jak Cegielski mogą zmienić robotę tylko co oni potrafią ,stać ich na pysk Czytaj całość