Niemal w każdym sezonie żużlowym mamy całą masę niespodzianek. Zaskakujące wyniki notujemy już od pierwszych kolejek ligowych. Wystarczy przeanalizować rezultaty inauguracyjnych spotkań poszczególnych lig, aby dojść do wniosku, że istnieje coś, co śmiało można nazwać prawem pierwszej kolejki. Charakteryzuje się ono tym, że dochodzi do rozstrzygnięć, które w praktyce nie byłyby możliwe w dalszej części rozgrywek, kiedy wszystkie ekipy są już odpowiednio "wjeżdżone" w sezon.
Analizując spotkania inauguracyjne ostatnich lat, łatwo zauważyć, że w każdej lidze pojawiają się wyniki dość zaskakujące. Największą sensację budzą zazwyczaj zwycięstwa beniaminka ligi z jednym z potentatów. Rok temu taka sytuacja nie mogła mieć miejsca, gdyż pierwsza seria spotkań została przesunięta i inauguracyjną była kolejka wcześniej zaplanowana jako druga. Mimo to mogliśmy mówić o dużej niespodziance. KS Toruń zremisował z Betardem Spartą, co mogło wydawać się zaskakujące, choć później pokazało, że wrocławianie dali sygnał walki o medale. W I lidze również mieliśmy do czynienia z przesunięciem terminu inauguracyjnej kolejki. Żadnego z rozstrzygnięć drugiej rundy nie można uznać za niespodziewane.
Jednak sezon 2014, to już prawdziwa bomba. Najpierw Falubaz Zielona Góra przegrał u siebie z Unią Tarnów, co było z pewnością dużym zaskoczeniem. Z sensacją mieliśmy do czynienia w Gdańsku. Skazywane na pożarcie przez wszystkich Wybrzeże pokonało naszpikowany gwiazdami Unibax Toruń. - Gdańsk w tym meczu był "świeży" organizacyjnie i finansowo. Nie przytłaczały ich problemy, które pojawiły się w dalszej części rozgrywek. Ten mecz na pewno będzie długo przeze mnie pamiętany, bo było to jakieś niesamowite nagromadzenie pecha w naszych przypadku. Nie było Darcy'ego Warda, który miał upadek w Grand Prix. Dodatkowo w trakcie meczu straciliśmy Emila Sajfutdinowa. Adrian Miedziński już w 13. biegu mógł zamknąć mecz, bo był na prowadzeniu, ale wpadł w tę samą koleinę, co wcześniej Emil i spadł na trzecie miejsce. Dodatkowo nie wszyscy zawodnicy byli w optymalnej formie. Chris Holder był po kontuzji, która mogła zakończyć jego karierę. Słaby początek sezonu miał Tomek Gollob - wspomina ten mecz ówczesny menedżer toruńskiej drużyny - Sławomir Kryjom. Nie zmienia to jednak faktu, że sensacja stała się faktem, a jak się później okazało Wybrzeże poza wygraną z Unibaksem, do końca rozgrywek odniosło zaledwie... jedno zwycięstwo.
Niespodzianek nie zabrakło także na pierwszoligowym froncie. Lokomotiv Daugavpils na inaugurację wysoko przegrał w Bydgoszczy. Było to jednak jedyne spotkanie rozegrane 6 kwietnia. Pozostałe zespoły rozpoczynały rywalizację 13 kwietnia. Lokomotiv zawsze był bardzo silny na swoim torze. Dodatkowo chciał się zrehabilitować przed własną publicznością za blamaż w Bydgoszczy. Doszło jednak do sensacji, jaką był remis z KMŻ Lublin, który zajął... ostatnie miejsce po rundzie zasadniczej i musiał pożegnać się z I ligą.
Co nas czeka na inaugurację sezonu 2016? Na pewno największą niespodzianką byłaby wygrana ROW-u Rybnik z KS Toruń. Inny beniaminek - GKM Grudziądz podejmuje Unię Tarnów, jednak biorąc pod uwagę ruchy kadrowe obu zespołów, zwycięstwo gospodarzy w tym przypadku nie będzie sensacją. W pozostałych spotkaniach każdy wynik jest możliwy, a mecze Unia Leszno - Stal Gorzów i Falubaz Zielona Góra - Sparta Wrocław zapowiadają się pasjonująco.
Budzący wiele kontrowersji terminarz Nice Polskiej Ligi Żużlowej został tak skonstruowany, że jedynie wygrana Hawi Racing Team Opole z Włókniarzem mogłaby zostać uznana za inauguracyjną sensację. W Częstochowie trzymają jednak rękę na pulsie. - Zdajemy sobie sprawę z tego, że wbrew pozorom nie będzie to dla nas łatwy mecz. Fakt, że jedziemy to spotkanie w pierwszej kolejce stanowi dodatkową niewiadomą na temat przeciwnika i toru. Wiemy, że musimy być bardzo dobrze przygotowani - powiedział prezes Włókniarza - Michał Świącik.
Czy ROW i Hawi Racing sprawią sensację? Prawo pierwszej kolejki daje im takie szanse. Bo choć teoretycznie są słabsi od swoich przeciwników, to są w lepszej sytuacji, niż przed starciem z Unibaksem było Wybrzeże Gdańsk.