Tłumy pożegnały prezesa Łyczywka

Jana Łyczywka - twórcę nowoczesnego oblicza ostrowskiego sportu żużlowego żegnały tłumy. Ostrów Wielkopolski jest wstrząśnięty stratą jaką poniósł miejscowy sport. - Ten człowiek sprawił, że znów zaczęliśmy chodzić na żużel, że mogliśmy oglądać gwiazdy światowego speedway'a, a nie drugoligową szarzyznę - mówił jeden z kibiców obecnych na pogrzebie.

Wielu miało łzy w oczach, gdy Prezesa w krótkim przemówieniu żegnał Janusz Stefański. - Kiedy Jan Łyczywek trafił do ostrowskiego żużla, siedziba klubu mieściła się w piwnicy, a zespół jeździł w drugiej lidze. Kiedy odchodził z funkcji prezesa, Klub Motorowy Ostrów był organizatorem finału Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów i walczył o awans do Ekstraligi. Prezes Łyczywek był człowiekiem pełnym pomysłów i woli tworzenia rzeczy wielkich. Miał śmiałe wizje, które realizował z właściwą sobie pasją - mówił Janusz Stefański.

Bez wątpienia ostrowski sport żużlowy poniósł niepowetowaną stratę. Jan Łyczywek był nie tylko ogromnym pasjonatem żużla, ale także nieocenionym sponsorem tego sportu.

Żegnał go warkot motocykla żużlowego. Na trumnie spoczął także plastron Klubu Motorowego Ostrów. Klubu, który bardzo kochał, klubu, któremu jak się teraz okazało poświęcił ostatnie lata swojego życia...

Ktoś na jednym z forów napisał, że wielu wspaniałych żużlowców odeszło do nieba i jeździ teraz po niebiańskich wirażach. Teraz mają wspaniałego prezesa. Widocznie go potrzebowali...

Ostrowski żużel po tej stracie nie będzie już taki sam. - Będziemy kontynuować twoje dzieło, Prezesie. Wspieraj nas w tym z nieba i kibicuj - mówił wzruszony Janusz Stefański.

Komentarze (0)