Adrian Miedziński: Mam motywację i chęci. To najważniejsze

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz

Postawa Adriana Miedzińskiego w sezonie 2016 jest jednym z większych znaków zapytania przed startem rozgrywek. Sam zainteresowany podchodzi do sprawy optymistycznie i wierzy, że jest dobrze przygotowany do ligowej rywalizacji.

Zimowa przerwa powoli dobiega końca i przygotowania żużlowców do sezonu 2016, wkraczają w ostateczną fazę. Podobnie rzecz ma się z Adrianem Miedzińskim, który będzie chciał wraz z KS Get Well Toruń powalczyć o złoty medal w rozgrywkach PGE Ekstraligi. - Byłem już trzy razy w górach więc chyba mi wystarczy, jak na tę zimę. Będzie jeszcze jeden wyjazd, ale to już nie w góry. Do końca lutego będą przygotowania na miejscu w Toruniu. Trzeba to dociągnąć i być może od marca wsiąść na motocykl crossowy. Bardzo chciałbym na nim pojeździć przed tym jak wsiądę na motocykl żużlowy. Zobaczymy jak się ułoży pogoda, bo wszystkiego nie można przewidzieć - komentuje "Miedziak".

Oprócz tradycyjnych sparingów, Miedzińskiego i całą drużynę z Torunia czeka mecz charytatywny, organizowany aby zebrać pieniądze na leczenie Darcy'ego Warda. Będzie to kolejna okazja do sprawdzenia się w systemie meczowym i oprócz szczytnego celu, także do ścigania się z bardzo silnymi przeciwnikami. - Ja sam nie przepadam za organizowaniem wielu sparingów, wole konkretniejsze zawody. Tutaj będzie bardzo fajna obsada, mocne zawody więc będzie można posprawdzać sprzęt, ewentualnie skorygować jakieś drobne błędy przed ligą. Każde zawody są lepsze niż trening, obojętnie w jakim sporcie. Trening jest na wejście i po to aby przyzwyczaić mięśnie do motocykla - uważa Miedziński.

Jacek Gajewski z pewnością jest zadowolony ze składu, jaki udało się zbudować w klubie z Torunia. Konkurencja jednak nie śpi i bardzo silne na papierze są chociażby Fogo Unia Leszno, czy Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra. Wszystko zweryfikuje tor, a popularny "Miedziak" nie chce wydawać zbyt wcześnie żadnych wyroków. - Wiadomo, że to jest tylko sport i nazwiska nie jeżdżą. Dużo może się wydarzyć w trakcie sezonu. Oczywiście jest pewien trzon i pewność siebie u niektórych osób, ale ja osobiście nie lubię dywagować przed sezonem, która drużyna będzie np. w play-offach, a która nie. Koncentruje się nad tym co mam do wykonania. Najważniejsze dla mnie, że mam motywację i chęć - podkreśla 30-latek.

Źródło artykułu: