W pierwszej stolicy Polski pogoda również spłatała zawodnikom szkolonym przez Piotra Barona figla. Tor przy W25 przyjął dość sporą ilość wody, przez co nie nadawał się do bezpiecznej jazdy. Wicemistrzowie Polski muszą zatem uzbroić się w cierpliwość, oczekując poprawy pogody. Wrocławianie chcieli potrenować w środę, jednak stan poznańskiego toru ponownie to uniemożliwił. - W Poznaniu stan toru jest nieciekawy, w Gnieźnie również się okazało, że jest maź, więc czekamy na lepszą pogodę i żeby ten czas żużlowy w końcu przyszedł. Jeżeli pogoda nie przeszkodzi, to mamy ochotę potrenować chociażby w środę. Zobaczymy, na ile nam się uda przygotować tor, bo dzisiaj nieźle go zalało. Jeżeli nie, to będziemy próbować w czwartek czy piątek, aż do skutku - powiedział Baron.
Jak już wcześniej informowaliśmy, do skutku nie dojdzie czwartkowy trening punktowany, w którym Betard Sparta Wrocław miała podjąć Lokomotiv Daugavpils. Menadżer wrocławskiego zespołu chce, by jego zawodnicy wpierw zapoznali się z nawierzchnią, która jest dla nich kompletnie obca. - Czwartkowy sparing na pewno zostanie odwołany, z tego względu, że nie mieliśmy okazji pojeździć, sprawdzić tego toru, jak się zachowuje. Chcemy mieć pewność, że tor będzie bezpieczny. Dopiero wtedy podejmiemy rękawicę, żeby z kimkolwiek pojechać sparing. Myślę, iż dla ekipy z Daugavpils jest to zrozumiałe - dodał.
Choć wrocławianie mają kłopot z wyjechaniem na tor w Polsce, to poza granicami naszego kraju odbyli już kilka próbnych jazd. Spartanie odjechali chociażby sparing z Kings Lynn Stars. Wówczas minimalnie lepiej zaprezentowały się Gwiazdy, pokonując rywala z Polski 50:46. - W Anglii mieliśmy bardzo dobry sprawdzian. Myślę, że był to bardzo trudny sparing, ale bardzo pożyteczny. Zawodnicy jechali dobrze. Generalnie są to początki, każdy jest świeży, każdy na siebie uważa, więc ta jazda jest typowo zachowawcza, ale tego oczywiście oczekujemy od zawodników. Do ligi jeszcze trochę czasu zostało, zatem mamy nadzieję, że będziemy mogli się w pełni przygotować, żeby odjeżdżać ligowe zawody tak, jak należy - ocenił Piotr Baron.
Zawodnicy wrocławskiej drużyny zaliczyli już kilka kolizji. Na szczęście ich skutki nie były zbyt poważne. Zarówno w przypadku Adriana Gały, jak i Vaclava Milika, skończyło się na bardzo małych urazach. - Tak, to generalnie były delikatne obicia. "Vacek" miał trochę wody w łokciu, ale to wszystko poschodziło, więc na tę chwilę jest okej - przekazał menadżer Betard Sparty.
Na koniec zapytaliśmy Piotra Barona o cele, jakie stawia przed swoją drużyną. Wicemistrzowie Polski chcą wywalczyć miejsce w pierwszej czwórce ligowego zestawienia. - Nie mamy jakiejś szczególnej presji, chociaż mamy własne ambicje jako drużyna. Będziemy starali się jechać jak najlepiej. Oczekujemy od siebie, że zdołamy wejść do play-offów, a czas pokaże jak będzie - zakończył.
Zobacz wideo: Przerażające plany terrorystów. Ataki na stadiony pełne ludzi