Szymon Woźniak: We Wrocławiu odnalazłem profesjonalizm

Zeszłej zimy Szymon Woźniak po raz pierwszy w karierze zmienił pracodawcę w polskiej lidze. Wychowanek bydgoskiej Polonii podpisał kontrakt z Betard Spartą Wrocław. - Muszę startować z najlepszymi - mówi żużlowiec.

Szymon Woźniak od początku swojej kariery reprezentował barwy Polonii Bydgoszcz. W zeszłym roku bydgoszczanie rywalizowali na torach Nice Polskiej Ligi Żużlowej, a 23-latek był jednym z filarów zespołu. Woźniak zakończył rozgrywki ze średnią biegową na poziomie 2,057.

Udany sezon na I-ligowych torach sprawił, że Woźniak postanowił spróbować swoich sił w PGE Ekstralidze. - Nie zastanawiałem się długo. Chciałem być dobrze przygotowany do sezonu w Ekstralidze i kiedy podjąłem tę decyzję, że chcę w niej jeździć, to chciałem ustalić jak najszybciej warunki z nowym klubem. Tak się stało. Kluczowy powód do zmiany jest taki, że poziom Nice PLŻ nie jest dla mnie kompletnie zadowalający. Mam 23 lata i chcę się rozwijać. Jestem ambitnym zawodnikiem i muszę startować z najlepszymi. Do tego chciałem dążyć. Dwa lata z rzędu byłem liderem I-ligowego zespołu i wydaje mi się, że gdybym został na kolejny rok, to mogłoby się odbyć niekorzystnie na moim rozwoju. Stwierdziłem, że to jest idealny moment, by zrobić krok do przodu - powiedział Woźniak.

Wychowanek bydgoskiej Polonii decyzję o przejściu do Betard Sparty Wrocław podjął bardzo wcześnie. Żużlowiec nie ukrywa jednak, że miał też oferty z innych klubów. - Były inne podejścia, były inne oferty, ale nie chciałem czekać w nieskończoność. Klub z Wrocławia i włodarze Betardu Sparty byli naprawdę bardzo konkretni. Tak naprawdę jedno czy dwa spotkania doprowadziły do tego, że podjąłem decyzję, z której jestem bardzo zadowolony - dodał.

Równocześnie Woźniak nie chce zdradzać nazw klubów, które oferowały mu kontrakt. - To już nie ma sensu. Oferta z Wrocławia nie była jedyna, ale czy tych ofert było dwie czy dwadzieścia, to nie ma znaczenia. Stawiałem na jakość, a nie na ilość. Jestem szczęśliwy, że znalazłem się we Wrocławiu, bo to jest klub, w którym ja się czuję jak w swoim naturalnym środowisku - stwierdził.

W klubie ze stolicy Dolnego Śląska Woźniaka czeka rywalizacja o miejsce w składzie z Vaclavem Milikiem oraz Nickiem Morris. Żużlowiec nie ukrywa jednak, że przy wyborze drużyny nie zastanawiał się nad tym czy będzie mieć pewne miejsce w składzie. - Kompletnie nie oceniałem zespołów pod względem siły sportowej. Główne aspekty, które zadecydowały, to bardzo profesjonalne podejście klubu i to od lat. Począwszy od treningów, stabilność finansową, bardzo profesjonalne podejście do sportu. Nie można zapominać, że żużel to też jest sport, a sportowiec potrzebuje wielu dodatkowych rzeczy. I ten profesjonalizm we Wrocławiu odnalazłem. Sam uważam się za profesjonalistę i dlatego chciałem jeździć w takim klubie - podsumował.

Źródło artykułu: