Brytyjczyk w swoich dwóch ostatnich wyścigach dojeżdżał do mety na końcu stawki. Z czego to wynikło? - Początek spotkania był całkiem dobry, ale później zmagałem się z problemami ze sprzętem. W ich wyniku straciłem prędkość i miałem kłopoty ze znalezieniem odpowiednich ustawień. W następnym meczu powinno być lepiej. To dla nas ważne zwycięstwo. Wykonaliśmy kawał dobrej roboty, bo przecież rywalizowaliśmy z silnym zespołem - powiedział w rozmowie z naszym portalem "Scotty".
Wielu upatruje w drużynie z Łodzi faworyta do wygrania rozgrywek Nice PLŻ. Choć Orzeł przegrał w poniedziałek w Rzeszowie, Scott Nicholls uważa, że ta drużyna będzie się liczyć w walce o awans do Ekstraligi. - Dysponują silnym składem, ale w I lidze jest kilka mocnych zespołów, nie tylko oni. Mimo że ścigamy się na żużlu, jesteśmy tylko ludźmi - możemy mieć lepsze i gorsze dni. Dla naszej drużyny ten mecz dobrze się ułożył. Uważam, że każdy miał w tym spotkaniu wzloty i upadki. Słowa uznania dla Karola Barana, który był liderem. Jechaliśmy jako zespół i wygraliśmy. Myślę, że ekipa z Łodzi jest jednym z faworytów do wygrania ligi, ale do finału rozgrywek jeszcze długa droga - kontynuował 37-latek.
Doświadczony Brytyjczyk wypowiedział się również o torze, na którym przyszło mu startować podczas inaugurującego rozgrywki I ligi spotkania. Narzekał na nierówności w nawierzchni. - Tor był troszeczkę inny niż w 2014 roku - nieco wyboisty. Musimy jednak pamiętać o tym, że prawdziwe ściganie w tym sezonie zaczęliśmy wcześnie - w marcu. Biorąc pod uwagę fakt, że stosunkowo niedawno leżał na tym torze śnieg, to uważam, że nawierzchnia sprawowała się OK. Organizatorzy dobrze przygotowali ją do meczu. Jeżeli uda im się zlikwidować niektóre dziury, wpłynie to tylko i wyłącznie pozytywnie na jakość widowiska. Zawodnikom ciężej jest wyprzedzać na takich nierównych nawierzchniach. Jesteśmy szczęśliwi, że wygraliśmy i cało odjechaliśmy te zawody - dodał Scott Nicholls.
- Cieszę się, że ten sezon rozpoczynamy od zwycięstwa. Pierwszy mecz w lidze jest bardzo ważny, więc ta wygrana pozytywnie wpłynie na naszą drużynę. Jestem szczęśliwy, że wróciłem do Rzeszowa i będę reprezentował Stal w tym sezonie. Lubię to miasto i tor. Wiąże z Rzeszowem same dobre wspomnienia - zakończył Brytyjczyk.