Linus Sundstroem ostrożnie podchodził do niedzielnego spotkania. - Przed meczem na pewno się nie bałem, ale nigdy nie wiesz w którym stoisz miejscu przed startem sezonu. Treningi punktowane to za mało. Zawsze trzeba w siebie wierzyć przed rywalizacją. Gdy tej wiary nie ma, nie można liczyć na dobry występ. Chcieliśmy wygrać, ale tak wysokiego zwycięstwa nie spodziewał się nikt. To bardzo dobre dla klubu i dla drużyny - powiedział Szwed.
Po siedmiu biegach gdańszczanie prowadzili ze Stalą Rzeszów 34:8. - Nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek jechał w takim meczu szczególnie, że rzeszowianie mają w składzie bardzo dobrych zawodników. My byliśmy dużo lepsi - dodał zadowolony Linus Sundstroem.
- Musimy się cieszyć ze zwycięstwa, bo wszystko działało tak, jak należy. W zespole jest świetna atmosfera i pokazujemy to na torze. Nie możemy być jednak zbyt zadowoleni z siebie. Sezon jest bardzo długi i trzeba będzie bardzo mocno walczyć o podtrzymanie formy. Start meczu był jednak perfekcyjny - ocenił.
Przed Renault Zdunek Wybrzeżem Gdańsk spotkanie w Pile, które może dać odpowiedź w którym miejscu znajdują się teraz podopieczni Grzegorza Dzikowskiego. Czy nie ma obaw, że po 34-punktowym zwycięstwie żużlowcy z Trójmiasta pozostaną z głowami w chmurach? - Nie ma mowy o samozadowoleniu. Musimy pracować, bo każdy nowy mecz zaczyna się od wyniku 0:0. Musimy być skoncentrowani, bo nasze cele są wysokie - podsumował Sundstroem.
Wybrzeże nie chce poprzestać na rozbiciu Stali
Linus Sundstroem w niedzielę zadebiutował w barwach Renault Zdunek Wybrzeża. Zdobył 11 punktów i bonus. Mimo wysokiego zwycięstwa ze Stalą Rzeszów Szwed, apeluje o rozwagę.