Polonia może być całkiem zadowolona z początku ligowego sezonu. W pierwszej kolejce drużyna ta pokonała 61:29 Eko-Dir Włókniarza. Była też bliska sprawienia niespodzianki w Łodzi, gdzie przegrała ostatecznie różnicą czterech punktów. Prawdziwym wyzwaniem dla tego zespołu będzie mecz trzeciej kolejki przeciwko Renault Zdunek Wybrzeżu Gdańsk.
- Przygotowujemy się do tego meczu, jak do każdego innego. W czwartek i piątek mieliśmy treningi i wszystko przebiega zgodnie z planem. Mamy tylko nadzieję, że przeszkodą nie okaże się dla nas pogoda. Liczymy na to, że warunki w dniu meczu będą takie jak na treningach - mówi menedżer Tomasz Żentkowski.
Gdańszczanie przyjadą do Piły podbudowani wysokim zwycięstwem nad Stalą Rzeszów. Nie oznacza to jednak, że gospodarze się ich obawiają. - Wiadomo, że każdy jest mocny u siebie. Tor w Pile jest specyficzny i uważam, że będziemy świadkami zaciętego widowiska. Jeżeli nasza drużyna będzie dobrze spasowana, to pojawi się szansa na wygraną - zaznacza Żentkowski. Jak przyznaje, Polonia ma plan na to spotkanie. - Chcielibyśmy rozstrzygnąć losy tego meczu jeszcze przed biegami nominowanymi, bo te będą z pewnością bardzo trudne. Czeka nas jedno z najcięższych spotkań u siebie. Osobiście uważam, że trudniej będzie jedynie wtedy, gdy zawita do nas Lokomotiv Daugavpils - dodaje.
W zespole z Piły do składu wraca po meczu nieobecności Piotr Świst. Zastąpił on Patryka Dolnego. Oznacza to, że po raz pierwszy w tym sezonie przed własną publicznością będzie mógł pojechać Wadim Tarasienko. - Zobaczymy jak wszystko wypali w niedzielę. Podobnie jak wcześniej, decydując o ustawieniu par rozmawialiśmy z naszymi zawodnikami. Liczymy, że rozwiązanie, na które się zdecydowaliśmy, zda egzamin - kwituje Żentkowski.