Z powodu złych warunków atmosferycznych, niemożliwym było odjechanie meczu pomiędzy ROW-em Rybnik a Get Well Toruń w ostatnią niedzielę. Nowym terminem jest sobota, a to sprawia, że dla obu ekip będzie to pracowity weekend. Wiceprezes toruńskiego klubu Jacek Gajewski uważa, że to nie jest wielkie odstępstwo od norm, panujących w żużlowym świecie. - Już wcześniej zdarzało się, że przychodziło nam jeździć mecze ligowe dzień po dniu. Myślę, że dla większości zawodników to nie jest jakieś nowe rozwiązanie. Zanim dogadaliśmy się z klubem z Rybnika w sprawie nowego terminu, konsultowaliśmy to z zawodnikami. Wszyscy zgodnie stwierdzili, że warto jechać i wpaść w odpowiedni rytm. Godzinowo nam wszystko pasuje, mechanicy mają czas na przygotowanie sprzętu, a zawodnicy na odpoczynek - podkreśla Gajewski. - Trzeba pamiętać, że jesteśmy na początku sezonu i ten terminarz nie jest jeszcze napięty. Później, gdy dojdą starty chociażby w lidze szwedzkiej, to byłoby trudniej o dobry termin - dodaje.
Menedżer toruńskiej drużyny zdaje sobie sprawę, że jego drużynę czeka w sobotę bardzo ciężki mecz, ale stara się zrobić wszystko, aby dobrze rozpoznać rybnicki tor. Dlatego też wykorzystał trening punktowany ROW-u i przekazał swoim zawodnikom cenne materiały, które mają pomóc w odczytaniu tej zagadkowej dla wielu nawierzchni. Czy przełoży się to na dobry wynik? - Zwycięstwa są nam bardzo potrzebne. Nie jesteśmy tylko towarzystwem wzajemnej adoracji, które się jedynie spotyka, cieszy i śmieje, ale mamy przede wszystkim postawione przed sobą konkretne cele, które gdzieś tam sami sobie określamy. Ogrom pracy jaki włożyliśmy przed sezonem oraz forma poszczególnych zawodników, napawają mnie sporym optymizmem przed sezonem i nie chcemy tego popsuć - zaznacza wiceprezes Get Well Toruń.
Przed meczem w Rybniku zagadką jest jedynie pozycja drugiego juniora. O ile pewne miejsce w składzie ma Paweł Przedpełski, o tyle jego ewentualny partner jest przedmiotem wielu spekulacji. W ostatnich sparingach nieźle prezentował się Igor Kopeć-Sobczyński, a broni nie składa także Dawid Krzyżanowski. Problemy zdrowotne sprawiają, że w pierwszej ligowej batalii Aniołów na pewno nie zobaczymy Norberta Krakowiaka. - Pomysł już jest, ale musimy go jeszcze przedyskutować z Robertem Kościechą. Mamy swoje przemyślenia po wczorajszym treningu punktowanym z drużyną z Łodzi i musimy wspólnie podjąć decyzję. Wielka szkoda, że na dzień dzisiejszy z rywalizacji o skład wypada Norbert Krakowiak. Nie chcę tego dziś przesądzać, ale wygląda na to, że będzie potrzebował jeszcze trochę czasu aby dojść do dobrej dyspozycji po upadku. Reszta juniorów powalczy o miejsce w składzie - komentuje Gajewski.
Drużyna Rekinów przystąpi do meczu z Get Well Toruń w osłabionym składzie. Kacper Woryna, który miał gwarantować solidną zdobycz punktową na pozycji juniora, doznał poważnej kontuzji ręki w meczu Elite League i czeka go dłuższy rozbrat z żużlem. - Na pewno jest to osłabienie, ale też nie przesądza o tym, że nasi rywale są na straconej pozycji. Nawet jeśli to jest spore osłabienie jeśli chodzi o pozycję juniorską, to pozostają oni bardzo dobrą drużyną,zwłaszcza na własnym torze, z którą będzie trzeba stoczyć bardzo ciężki bój żeby wygrać. Jest w Rybniku jeszcze kilku ciekawych juniorów, może nie tak znanych i doświadczonych, ale są oni w stanie wziąć na siebie ciężar zdobywania punktów, chociażby w startach juniorskich - uważa menedżer Aniołów.
Początek sobotniego spotkania w Rybniku zaplanowano na godzinę 17:00.