W stolicy Wielkopolski padać zaczęło już w piątek wieczorem. Taki stan rzeczy utrzymywał się aż do niedzielnego południa, kiedy to aura pogodowa stała się łaskawsza. Wówczas gospodarze zabrali się mocno do pracy, aby przywrócić tor do stanu używalności. Ostatecznie jednak sędzia Wojciech Grodzki po konsultacjach z zawodnikami obu drużyn postanowił odwołać ten pojedynek.
- W pełni zgadzam się z decyzją arbitra, ponieważ zawodnicy byli tego samego zdania. W tym momencie ich słowo powinno być najważniejsze, bo to oni ryzykują swoje zdrowie - zauważa trener rybnickich Rekinów Piotr Żyto. - To nie są roboty, tylko ludzie. Żaden z nich nie chciałby złapać kontuzji na początku sezonu, a rozpoczęcie zmagań na tym torze mogłoby do tego doprowadzić - dodaje.
Odwołanie pojedynku w Poznaniu powoduje, że beniaminek PGE Ekstraligi nie rozegrał jeszcze żadnego spotkania w tym sezonie. Taki stan rzeczy z pewnością w klubie z Rybnika nikogo nie cieszy.
- Każdego z nas to irytuje. Niektóre drużyny mają już objechane wszystkie spotkania i są dzięki temu w przysłowiowym gazie. My niestety na razie takiej możliwości nie mamy, dlatego brak ligowych spotkań staramy się łatać organizowaniem sobie sparingów - podkreśla szkoleniowiec zielono-czarnych. - Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu nic nie stanie na przeszkodzie i uda nam się pojechać w Zielonej Górze z Ekantor.pl Falubazem - dodaje.