Nicki Pedersen w trzech pierwszych wyścigach był nie do dogonienia. Wychodził atomowo ze startu, a na dystansie jego motocykle osiągały piekielną szybkość. Pogromcę znalazł dopiero w czwartej gonitwie. W niej, po dość ostrej walce, górą okazał się Greg Hancock. Jedynie w ostatnim biegu nie zdobył punktów. - Mogłem przywieźć tych oczek oczywiście nieco więcej, ale pobłądziłem z ustawieniami na ostatni bieg - tłumaczy Duńczyk.
Ta wpadka lecz nie zaważyła w większym stopniu na końcowym wyniku i po dwóch ligowych przegranych, Fogo Unia Leszno wreszcie zwyciężyła. - W końcu chłopacy pojechali na swoim normalnym, wysokim poziomie - mówi Pedersen. - Drużyna stanowiła całość i dlatego wynik jest tak dobry. Nie przeszkodziły nam w triumfie nawet problemy Petera Kildemanda, który dziś niestety bardzo się męczył. Byliśmy jednak konsekwentni w tym, co robiliśmy i pokonaliśmy mocnego rywala - dodał.
Na pochwałę po meczu z Get Well Toruń zasługują w szczególności leszczyńscy młodzieżowcy. Daniel Kaczmarek wywalczył 6 punktów, a Bartosz Smektała - 2 oraz bonus. - Juniorzy zrobili świetną robotę. Dołożyli mnóstwo cennych punktów i mieli ogromny wkład w ten sukces - zaznacza 3-krotny Indywidualny Mistrz Świata.
Po wielu perturbacjach, Byki wreszcie wracają na dobrą drogę. Mimo wcześniejszej, nieciekawej sytuacji, play-offy nadal są jednak dla nich sprawą otwartą. - Jest mi niezmiernie miło, że w końcu to zwycięstwo ląduje na naszym koncie. Bardzo tego potrzebowaliśmy i teraz my wszyscy w klubie, włącznie z kibicami, możemy czuć się już czuć nieco spokojniejsi - kończy.
ZOBACZ WIDEO - Tomasz Gollob nie boi się Rajdu Dakar. "Prawdziwy mężczyzna potrafi płakać" [3/3]
Jak mamy wygrywać to nie w taki sposób w końcu ktoś może zginąć od /:tego nadmiaru uzdrowień