Orły zapolują na Wilki. "Nie mówiłbym kto tu jest faworytem"

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Jakub Jamróg
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Jakub Jamróg

W 6. kolejce Nice Polskiej Ligi Żużlowej Orzeł Łódź zmierzy się z KSM Krosno. Czy podopiecznym trenera Lecha Kędziory uda się odnieść pierwszy w tym roku triumf w meczu wyjazdowym?

Łódzki Orzeł w starciu z ekipą KSM Krosno jest niewątpliwie uznawany za faworyta. Zespół z miasta włókniarzy ma za sobą trzy mecze i na swoim koncie dwa zwycięstwa. - Nastawienie jak zawsze jest bojowe. Musimy się odciąć od tych medialnych spekulacji. Ocen, kto jest faworytem, a kto nie. Na pewno jesteśmy silną drużyną, ale broń Boże nie możemy lekceważyć zespołu z Krosna. Oni są mocno zmotywowani do tego spotkania, bo do tej pory nie udało im się wygrać meczu. Z pewnością chcą pokazać się wszystkim, a zwłaszcza kibicom, z dobrej strony. Musimy być czujni, nie mówiłbym kto tu jest faworytem, tylko skupił się na zadaniu, a efekt sam przyjdzie - powiedział Jakub Jamróg.

Wychowanek Unii Tarnów zauważa, że krośnieńskie warunki są dosyć specyficzne do jazdy. Zamierza wykorzystać swoje doświadczenie zdobywane przez lata na tym obiekcie. - Mają czarny, charakterystyczny tor. Podobny jest tylko w Pile. Na szczęście z racji miejscu mojego pobytu zawsze gdzieś miałem do czynienia z tym torem. Czy to podczas zawodów młodzieżowych, czy innej rywalizacji. Dlatego mam nadzieję, że to pomoże, nie będę się gubił na tym torze i że będę potrafił się na nim odnaleźć - dodaje żużlowiec.

Trener Lech Kędziora na mecz z Wilkami zdecydował się powołać Mariusza Puszakowskiego, który niewątpliwe zaliczył falstart w swojej inauguracji sezonu. Dotychczas wystąpił tylko w jednym spotkaniu, z ekipą Polonii Piła, w którym zaprezentował się w dwóch biegach. W pierwszym zaliczył upadek, a w kolejnym zdobył punkt. Trener Orłów szybko podjął decyzję o wprowadzeniu rezerwy zwykłej za "Puzona". Jakub Jamróg jest przekonany, że Puszakowski odnajdzie się na torze w Krośnie.

- Cieszę się, że Mariusz jest w składzie na ten mecz. Wierzę w niego i mam nadzieję, że jego wynik będzie nas, a przede wszystkim jego, zadowalał. Myślę, że się odnajdzie. Jak sam powiedział, może za szybko to wszystko się potoczyło. Ale wiem, że teraz dużo trenował, ścigał się na treningach w Toruniu z dużym powodzeniem. Wierzę w niego i liczę na to oraz życzyłbym sobie, żeby taki skład jaki jest teraz wystawiony na mecz w Krośnie, jechał już do końca sezonu - opowiada zawodnik.

W składzie Orłów na mecz w Krośnie pojedzie zaledwie jeden obcokrajowiec, Hans Andersen. To z pewnością wyjątkowa sytuacja w łódzkim klubie, która według Jamroga może przyczynić się do sukcesu w niedzielnym meczu. - Historycznie chyba, po raz pierwszy w Łodzi jest taki polski skład. Uważam, że to może mieć tylko same pozytywne skutki. Liczę na to, że zbudujemy fajną atmosferę i właśnie w takim składzie będziemy przystępować do kolejnych spotkań - stwierdza reprezentant Orłów.

ZOBACZ WIDEO Miśkowiak: łatwiej się jeździ, gdy tak prezentują się koledzy z drużyny (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (4)
avatar
nemesis
1.05.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
46 44 
avatar
sympatyk żu-żla
30.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Jakub jak wiesz Tarnów też jedzie w Krośnie jak i w Łodzi, Kto wygra Orzeł na fali Wilki chcą wygrywać u siebie choć jak dotąd im nie wychodzi, 
slawekg
30.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kubus jest juz Lodzki, jezdzi u nas ponad 4 lata i nie wyobrazam sobie Orla bez JAMROGA. Jest bardziej Lodzki niz Tarnowski.